https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasz (za drogi?) kaganek oświaty

Jolanta Młodecka
Gdy dorośli toczą boje o przyszłość Szkoły  Podstawowej w Rachcinie, dzieci spokojnie  korzystają z ferii
Gdy dorośli toczą boje o przyszłość Szkoły Podstawowej w Rachcinie, dzieci spokojnie korzystają z ferii Fot. Jolanta Młodecka
Dzieci nie mogą się bać nowej szkoły. To opinia jednej z nauczycielek planowanej do likwidacji podstawówki w Rachcinie.

Tą nową ma być szkoła w Bob-rownikach. Będzie wówczas jedyną - obok gimnazjum - placówką oświatową w gminie. Dzieci z Rachcina będą tu dowożone, tak jak te, ze zlikwidowanej już szkoły w Gnojnie. Prawdopodobnie. Bo do końca jeszcze nie wiadomo, co będzie. W Rachcinie nauczyciele i rodzice bronią swojej szkoły, a władza w Bobrownikach - swoich racji. Ekonomicznych, a te, niestety, boleśnie zderzają się ze społecznymi. Ekonomiczne są na przykład takie:

- Roczne utrzymanie jednego dziecka w szkole w Bobrownikach kosztuje gminę cztery i pół tysiąca złotych, a w Rachcinie około dwanaście tysięcy złotych - twierdzi wójt Tadeusz Grzegorzewski. - Do subwencji oświatowej, jaką dostajemy od państwa, musimy dokładać z gminnej kasy kilkaset tysięcy złotych. W szkole podstawowej w Rachcinie uczy się nieco ponad trzydzieścioro dzieci. Pracuje tam dwunastu nauczycieli, z których ośmiu jest na pełnym etacie - dodaje wójt. Z pewnością racje ekonomiczne są przekonujące, ale...

Szkoły w małych wioskach stanowią - często jedyne - centrum życia społecznego. Dzieci mają tu lepszą opiekę niż w dużych, przepełnionych placówkach, są bardziej zintegrowane. Z drugiej strony - mają mniejszy dostęp do nowoczesnych urządzeń i tak dalej... Argumenty za i przeciw można mnożyć, a i tak na pytanie: czy lepsza jest mała, czy duża szkoła, nie ma dobrej odpowiedzi.

Czy szkołę w Rachcinie trzeba zamknąć? Wójt Tadeusz Grzegorzewski podkreśla, że rozumie racje społeczne, ale jako gospodarz gminy musi myśleć racjonalnie. Reszta w rękach radnych. Marian Gajewski, przewodniczący Rady Gminy, wypowiada się w tej sprawie bardzo ostrożnie: - _Radni znają sytuację, finansowe możliwości i potrzeby w gminie. Czekają nas pilne inwestycje, na które nie mamy pieniędzy... _Te pilne inwestycje to na przykład budowa sali sportowej przy szkole podstawowej w Bobrownikach.

Likwidacja szkoły to bardzo poważny problem. Część pracowników straci pracę, trzeba będzie kupić dodatkowy autobus, zagospodarować opuszczony budynek, itp. Nic więc dziwnego, że sprawa budzi tyle emocji. Najważniejsze jest jednak, żeby w tę dyskusję nie wciągać dzieci. - One nie mogą się bać nowej szkoły - twierdzi jedna z nauczycielek - Zawsze im mówię, że tak, czy inaczej, muszą się uczyć. W Rachcinie, Bobrownikach, albo w innej szkole...


Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
madel
Sprostowanie!
Zastanawiam się, skąd Wójt ma informacje dotyczące ilości pracowników w szkole w Rachcinie?! Jestem pracownikiem tej szkoły i z moich informacji wynika, że w szkole zatrudnionych na etacie jest 5 nauczycieli łącznie z Dyrektorem Szkoły (w tym jedna nauczycielka jest na zwolnieniu po urlopie macierzyńskim). Pozostali nauczyciele, czyli 7 osób, to specjaliści zatrudnieni na godziny. W jaki sposób więc uzasadnić błędną informację, która drugi raz pojawia się na łamach Gazety Pomorskiej? Czy dziennikarze nie mają obowiązku pisania prawdy, bo z tego co wiem to autorka artykułu nie pokusiła się, aby zapytać np. Dyrektora Szkoły o dokładną liczbę pracowników oraz liczbę uczniów.

Wybrane dla Ciebie

Wypoczynek pod tężniami w Inowrocławiu czy Ciechocinku? "Tu trzepią kasę na ludziach"

Wypoczynek pod tężniami w Inowrocławiu czy Ciechocinku? "Tu trzepią kasę na ludziach"

Takie są emerytury po waloryzacji w Niemczech. Zobacz tabelę zysku

Takie są emerytury po waloryzacji w Niemczech. Zobacz tabelę zysku

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska