- Nasze obroty spadły aż o 60 procent - żalą się handlowcy z centrum Inowrocławia [zdjęcia]

Zanim jednak do tego doszło, mieszkańcy wylali na niego swoje żale. Są zrozpaczeni. Prace w centrum miasta się przedłużają, przez co klienci rzadziej tu zaglądają. - Ponosimy ogromne straty. Od października 2009 roku do dziś nasze obroty spadły o 60 procent - żalą się handlowcy.

- Co miesiąc musimy płacić podatki i pensje pracownikom. Nikt się nas nie pyta, czy mamy na to pieniądze - tłumaczył jeden z nich.

Mieszkańcy, którzy przybyli na spotkanie z wiceprezydentem mieli pretensje, że prace w centrum wykonywane są bez żadnego planu, że trwają one zaledwie od godziny 8.00 do 15.00, że na placu budowy jest zbyt mało pracowników. Wskazywali konkretne błędy, które już zauważyli. Miedzy innymi zbyt wysoko lub zbyt nisko położna kostka przy wejściach do sklepów.

- Spadają nam obroty przez bałagan, jaki tu panuje. Pracownicy odstraszają nam klientów. Tną bowiem granit ręcznie, tuż przy przechodzących obok mieszkańcach. To jest bardzo niebezpieczne. Mam 60 lat. Przeżyłem trzy remonty ulicy, ale takiego bałaganu tu nigdy nie było - mówił Piotr Jóźwiak, właściciel piekarni przy Królówce.

Obecna na spotkaniu Aleksandra Hopcia, naczelnik wydziału inwestycji, tłumaczyła przyczyny opóźnień. Mówiła o wyjątkowo długiej zimie, o znaleziskach archeologicznych, wreszcie o przyłączach do sieci ciepłowniczej, na które mieszkańcy często dość późno się decydowali.

Cała "Królówka" jest rozkopana. Dlatego mieszkańcy z niedowierzaniem przyjęli zapewnienia wiceprezydenta Stachowiaka.

- Kierownik budowy obiecał mi, że do końca sierpnia zakończy prace na Królówce. Jeżeli założymy nawet miesięczny poślizg, to ulica ta pod koniec września na pewno będzie skończona - przekonywał.

Podczas spaceru ulicą Królowej Jadwigi zapewniał, że wszystkie usterki wskazane przez mieszkańców zostaną usunięte.

- Postawimy również kładki, które umożliwią starszym osobom swobodne poruszanie się po "Królówce" - zapewniał. Handlowców zachęcał do składania w ratuszu wniosków o umorzenie podatków.

- Za dwa lata nie będziemy już pamiętać o kłopotach związanych z przebudową. Wręcz przeciwnie, będziemy się cieszyć, że mamy wreszcie piękne centrum miasta - przekonuje Stachowiak.

Przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy w to nie wierzą. Obawiają się, że temat spapranych robót w tej części miasta będzie tu powracał jak bumerang.