Zobacz wideo: Manifestanci zablokowali Bydgoszcz. Strajk kobiet - 26.10.2020
MEN sprawdza udział uczniów i nauczycieli w strajku kobiet
MEN postanowiło sprawdzić, czy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. "Zgodnie z zapowiedzią poprosiliśmy kuratorów oświaty o sprawdzenie czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół" - poinformowało ministerstwo w mediach społecznościowych.
MEN grozi konsekwencjami
MEN zagroziło wyciągnięciem konsekwencji wobec pedagogów: "Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem" - czytamy w komunikacie.
Niektóre szkoły dostały tabelkę
Okazało się, że część nauczycieli w Kujawsko-Pomorskiem otrzymała maila w tej sprawie. - Dostałam od pani wizytator z kuratorium tabelkę, w której powinnam zamieścić informację dotyczącą sytuacji związanej z manifestacjami i udziałem w niej uczniów lub nauczycieli - mówi dyrektorka jednej z bydgoskich podstawówek. - Moje zadanie miałoby polegać na opisaniu zdarzenia i wskazaniu podjętych przeze mnie działań. Nic mi nie wiadomo, żeby w mojej szkole wystąpiły takie sytuacje, więc nic nie odpisałam na tę wiadomość.
To nie kurator wysłał maila
Marek Gralik, kujawsko-pomorski kurator oświaty odpowiada jednak, że nie wysyłał takiego pisma do szkół.
- Nie wysyłałem żadnego tego rodzaju pisma do dyrektorów szkół ani też nie wydawałem polecenia, aby takie pisma były wysyłane. To była samodzielna inicjatywa niektórych wizytatorów - podkreśla kurator Marek Gralik. - Dyrektorzy w takich przypadkach odsyłali puste tabele albo nie odpowiadali wcale.
Marek Gralik wyjaśnia, że wizytatorzy mieli kontaktować się z dyrektorami szkół w sytuacji, gdyby otrzymali skargi, np. od rodziców, że szefowie placówek zbierają informacje na temat udziału uczniów w protestach.
- Nie wpłynął żaden wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec nauczycieli, którzy mieliby uczestniczyć w protestach - dodaje kurator. - Zadaniem kuratorium nie jest pociąganie nauczycieli do odpowiedzialności za udział w nielegalnych protestach. To sprawa policji.
Marek Gralik wyjaśnił, że dyrektor szkoły może złożyć wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec nauczyciela, jeśli uzna, gdy ten zachowa się w sposób urągający godności zawodu nauczyciela. - Nie oznacza to jednak, że taki nauczyciel zostanie ukarany, ponieważ musi zostać przeprowadzone właściwe postępowanie - dodaje Gralik.
