Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet ryby mają być czyste jak kryształ. Tak chce Unia

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Światowy Dzień Wody obchodzony jest jutro. To dobra okazja, aby uświadomić sobie jaki jest stan ekologiczny rzek i jezior na Kujawach i Pomorzu.

- Taki stan rzek, jezior i wszelkich cieków jaki teraz obserwujemy, utrzymuje się w naszym regionie na stałym poziomie od około 2000 roku. Jest wynikiem gruntownej modernizacji gospodarki wodno- ściekowej - wyjaśnia Jacek Goszczyński, naczelnik Wydziału Monitoringu Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. - Zatem czystość wód znacząco się poprawiła. Sztandarowym przykładem jest bydgoski odcinek Brdy, do #której przed modernizacją systemu wpadało ponad 100 tysięcy metrów sześciennych nieoczyszczonych ścieków. Tę wielkości zredukowano praktycznie do zera i dziś możemy podziwiać widowiskowe zawody pływackie w centrum miasta. Z kolei wędkarze łowią w Brdzie pstrągi i trocie.

Zdecydowanie najczystsze wody znajdują się w Borach Tucholskich (przez które przepływa Brda) i na Pojezierzu Brodnickim.
Jednak Unia Europejska żąda jeszcze lepszych wyników w ochronie środowiska. Polska musi wdrażać Ramową Dyrektywę Wodną, która narzuca znacznie bardziej rygorystyczne normy czystości wód niż stosowane dotąd.

Inspektor ochrony środowiska wchodzi, nie pyta. Jak agent specjalny. Powstanie policja ekologiczna?

Jeśli przyjrzymy się rzekom i jeziorom w regionie przez pryzmat tych nowych norm, okaże się, że barwią się alarmowo na #czerwono. Podwyższono zwłaszcza normy dotyczące substancji szkodliwych znajdujących się w organizmach ryb i mięczaków.

W tej materii wypowiedział się niedawno prof. Adam Grocho-walski, kierownik Laboratorium Analiz Śladowych Politechniki Krakowskiej. Jego zdaniem osiągnięcie tak rygorystycznych norm będzie praktycznie niemożliwe.

- Za to normy w zakresie stężenia fosforu i azotanów zasadniczo spełniamy - kontynuuje Jacek Goszczyński.
- To krzepiąca informacja, jako że tereny rolnicze zajmują ponad 60 procent powierzchni regionu, a zatem wpływ tej dziedziny gospodarki na wody musi być znaczący. I ten wpływ obserwuje się w górnych biegach niektórych cieków, by wspomnieć o Koto-mierzance czy Zgłowiączce - dodaje .

Niestety, są takie niewielkie strugi jak Kicz (płynie przez Tu-cholę), które odbierają nadmierne ilości ścieków, co prawda oczyszczonych, ale i tak wpływających negatywnie na życie biologiczne. To jest ok. 1000 m sześc. oczyszczonych ścieków na dobę, gdy sama struga ma średni przepływ zaledwie 1 m sześc. wody na sekundę.

Zdaniem naszego rozmówcy, trzeba już myśleć o modernizacji tej oczyszczalni.

Problem ma także Gniewko-wo, które oczyszczone ścieki przesyła rowem melioracyjnym do pobliskiego Jeziora Starego na #skraju Puszczy Bydgoskiej.

Zdolności regeneracji tego małego akwenu są ograniczone i co jakiś czas obserwuje się śnięcia ryb. Ratunkiem mogłoby być wybudowanie 40-kilometrowego rurociągu do Wisły, ale to bardzo kosztowna inwestycja.

Dużymi producentami ścieków są także zakłady przemysłowe, jak świecki „Mondi”, czy „Janikosoda”.

- Przemysł znacznie zredukował ilość wody potrzebnej do produkcji, a zatem także ilość ścieków. To wpłynęło na zmniejszenie kosztów i przedsiębiorstwa stały się bardziej konkurencyjne - kończy naczelnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska