Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet w kryzysie nie kupujemy mniej żywności, najwyżej częściej zaglądamy do dyskontów spożywczych

Lucyna Talaśka-Klich [email protected] 52 326 31 32
sxc
Jeśli często pijesz kakao, albo kawę i objadasz się czekoladkami - na żywność wydasz więcej. Zwykły zjadacz chleba i mięsiw wszelakich, podwyżek tak bardzo nie odczuje.

Więcej informacji gospodarczych przeczytasz na stronie www.strefabiznesu.pomorska.pl



- W sklepach a nawet na targowiskach widać przede wszystkim podwyżki cen żywności - twierdzi Halina Brzozowska, emerytka z Grudziądza. - Ostatnio najbardziej podrożały żółte sery. Za kilogram w pobliskim markecie trzeba zapłacić 14-15 zł, czyli więcej niż za kilogram kiełbasy (ok. 10 zł). Drogie są też na przykład ryby. Nawet na rynku za kilogram leszczy trzeba zapłacić 14-17 zł, a jeszcze niedawno było to 8-9 zł. Na szczęście chleb nie drożeje.

Tańsza mąka nie pomogła zjadaczom chleba
- Dobre zbiory zbóż sprawiły, że mąka potaniała - wyjaśnia dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie. - Zatem chleb ani kasze czy makarony nie powinny drożeć.

Ceny mąki chlebowej rzeczywiście spadły. - Za tonę tego surowca w workach trzeba zapłacić obecnie około 740 zł netto, rok temu było to średnio 900 zł - twierdzi Zbigniew Czarny z Młynów Tadeusza Michalczyka w Szcze-pankach (gm. Łasin).

Czy w związku z tym pieczywo potanieje? - Mąka stanowi zaledwie 10-15 procent kosztów produkcji chleba - tłumaczy Marian Bobkowski, właściciel piekarni w podbydgoskiej Brzozie. - Piekarz, który jest bogaty i chce prowadzić działalność charytatywną, może cenę bochenka obniżyć. Ale większości na to nie stać, bo inne koszty związane z prowadzeniem zakładów - takie jak energia czy transport - systematycznie rosną.

Mięso też nie powinno drożeć. Wędliny tym bardziej, bo ich sprzedaż idzie kiepsko. Przetwórcy mają nadzieję, że przed świętami obroty wzrosną. Póki co, tną koszty jak mogą i wielu z nich szuka tańszej wieprzowiny z importu (np. z Danii). Niebawem zapewne nie będą musieli tego robić, bo produkcja tuczników w Polsce rośnie, a nic tak nie obniża cen w skupie jak świńskie górki.

Promocje tną ceny
Obniżki? - Nie zauważyłam, żeby żywność ostatnio potaniała - dodaje Czytelniczka z Grudziądza. - No chyba, że są promocje. Wtedy rzeczywiście można kupić tańsze jedzenie.
Zdaniem Andrzeja Gantnera, prezesa Polskiej Federacji Producentów Żywności, konsumenci nie powinni narzekać, bo w ostatnich kilku latach płace rosły szybciej niż ceny jedzenia. - Teraz konsumenci powinni się cieszyć, że kolejne podwyżki większości towarów mogą być niewielkie - dodaje Gantner.
Podobnie uważa dr Świetlik: - Wzrost cen żywności w ostatnich miesiącach 2009 roku będzie wolniejszy niż przed rokiem. Sprzyjać temu będą m.in. niższe ceny zbóż, rzepaku, mięsa i cukru.
Bo cukier, którego ceny na sklepowych półkach wzrosły w tym roku nawet o połowę, też zaczyna tanieć. Głównie z powodu dobrych plonów na buraczanych plantacjach. Producenci cukru chcą ograniczyć koszty jego magazynowania, więc sprzedają towar niemal na pniu.


Zatem, czy ceny słodyczy spadną? - Raczej nie, ponieważ kilkuprocentowa obniżka cen cukru nie ma większego znaczenia - twierdzi Jan Gogolewski, prezes Fabryki Wyrobów Cukierniczych "JAGO" w Bydgoszczy. - Ona tylko zrekompensuje producentom podwyżki tego surowca, które czasami wynoszą nawet 20 procent przy niezmiennej cenie słodyczy.

Słodyczożercy nie będą więc mieli łatwego życia. Drożeć mogą czekolady i inne słodkości zawierające kakao, bo w tym roku jego cena wzrosła o ok. 60 proc. Wszystko z powodu sytuacji na rynkach światowych i zwiększonego popytu.

- Drożeć też może kawa i herbata - dodaje dr Krystyny Świetlik.
Jednak konsumentów bardziej martwią systematyczne podwyżki ceny nabiału. Sery dojrzewające i masło drożeją od września. Ceny w sklepach wzrosły w tym czasie średnio o 20 proc. (sery) i 20-80 proc. (masło ekstra).

Stawki nagle wywindował eksport między innymi odtłuszczonego mleka w proszku. Za tonę produktu płacono niedawno nawet 2300 euro. - Te podwyżki chyba już się zatrzymały, bo cena mleka w proszku doszła do 1900 euro za tonę - twierdzi Sławomir Cichacki, wiceprezes rypińskiej Spółdzielni Mleczarskiej ROTR. - To oznacza, że niebawem powinny przestać drożeć w sklepach sery i masło.

Konkurencja dusi podwyżki
- Na pewno nie ma przesłanek do takiego wzrostu cen żywności jak w ubiegłym roku - twierdzi dr Krystyna Świetlik.
W mediach ogólnopolskich pojawiły się ostatnio informacje, że znaczących podwyżek żywności można się spodziewać po Bożym Narodzeniu.
- To niemożliwe - twierdzi Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która skupia sieci handlowe, np. Tesco, Auchan, Kaufland, Carrefour, Lidl, Metro Group (Makro Cash&Carry, Real, Media Markt, Saturn), Jeronimo Martins Dystrybucja (właściciel Biedronki). - Na polskim rynku konkurencja jest tak duża, że sieci handlowe nie mogą sobie pozwolić na duże podwyżki ani przed świętami ani później. Jeśli ceny niektórych towarów wzrosną o 1-2 proc., to i tak nie wcześniej niż w lutym lub w marcu. Nie wierzę, by z tego powodu Polacy ograniczyli zakupy żywności. Nawet w kryzysie raczej nie zaciskają pasa. Oszczędzają np. na wakacyjnych wyjazdach, niektórzy wybierają tańsze jedzenie w dyskontach, ale nie kupują go mniej. Dlatego handel żywnością w naszym kraju jest rewelacyjny. Europa nam tego zazdrości.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska