Obrazy intrygujące, przepełnione metaforą, wieloznaczne i mówiące wprost. Szczyptę realizmu poczujemy w "Autoportrecie", nad kruchością kobiecej natury zastanowimy się patrząc na "Kąpiące się kobiety", na krawędzi abstrakcji staniemy pochylając się nad "Martwą naturą z ptakami".
Autorowi obce jest naśladownictwo i odtwarzanie. Tematami jego prac zawsze były i są pejzaże, postać ludzka, portret. - Nieobce mi są nowe kierunki w sztuce, ale nad moim charakterem prac zaciążyła tradycja - powiedział artysta podczas piątkowego otwarcia wystawy swojego malarstwa. To prawda. Przez czterdzieści lat - czyli od czasu, kiedy ukończył studia, byliśmy świadkami narodzin różnych kierunków w sztuce, ale żadnego z nich nie znajdziemy w jego twórczości. Zenon Korytowski wybrał własną drogę. Jego obrazy są malowane tak specyficzną kreską, że nie trzeba pod nimi podpisu autora, żeby wiedzieć, kto był ich sprawcą.
_We wstępie do katalogu wystawy Kazimierz Jułga napisał o nim tak: "Studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, w pracowni prof. Hanny Rudzkiej-Cybisowej i wyraźnie stąd wywodzi się jego zamiłowanie do budowania obrazu przede wszystkim kolorem oraz do poszukiwań fakturalnych, które wzbogacają bardzo powierzchnie jego płócien" oraz: "Myślę, że szacunek musi budzić to, że Zenon Korytowski jest sobą w tym wszystkim, co robi".
**_JERZY KORYTOWSKI ur. w 1935 r., studiował w krakowskiej ASP, gdzie - w roku 1962 - uzyskał dyplom. Po studiach pracował jako nauczyciel w Liceum Pedagogicznym w Zespole Szkół Leśnych i LO w Tucholi. Jest jednym z organizatorów życia kulturalnego w tym mieście. Uprawia malarstwo, rysunek, małe formy graficzne.
Wystawa malarstwa Zenona Korytowskiego oraz trzy inne: plakatu Japończyka Mitsuo Katsui, malarstwa Marka Haładudy z Poznania i Michała Candera z Bydgoszczy, czynne będą do 15 maja włącznie.
