Nesta Toruń - Zagłębie Sosnowiec
Nesta Toruń - Zagłębie Sosnowiec 2:4 (0:1, 1:2, 1:1)
Bramki: 0:1 Horzelski - Stojek (2), 0:2 Horzelski (29), 1:2 Chrzanowski A. Jaworski, Dzięgiel (32), 1:3 Baca - Nahuńko, Rutkowski (36), 1:4 Rutkowski - Dołęga, Sarnik (36), 2:4 Husak - Dzięgiel (58)
NESTA: Skólmowski, Gimiński, Kalinowski, Kuchnicki, Minge - A. Jaworski, Lidtke, Bomastek, Chrzanowski, Dzięgiel - Huzarski, Rodziewicz, J. Jaworski, Gościmiński, Strużyk - Gerne, Heyka, Pieniak, Winiarski, Husak.
W serii do trzech zwycięstw - 1:1.
To był zupełnie inny mecz niż we wtorek. Zwłaszcza w wykonaniu gospodarzy. Już w 1. tercji torunianie zostali zepchnięci do defensywy, odpowiedzieli tylko 5 celnymi strzałami na 16 takich uderzeń sosnowiczan. W kolejnych dwóch tercjach strzelali już nieco więcej, ale bardzo nieskutecznie. Słabo wyglądała także gra w defensywie.
Goście od połowy meczu prowadzili różnicą dwóch goli i praktycznie ani przez chwilę nie byli poważnie zagrożeni.
Kolejne dwa mecze w sobotę i niedzielę w Sosnowcu. Torunianie muszą wygrać dwa, żeby awansować lub przynajmniej jeden, żeby wrócić na decydujące starcie na własne lodowisko. Mają sporą szansę. W tym sezonie Nesta i Zagłębie rozegrały już trzy dwumecze w lidze. Ani razu jednej drużynie udało się wygrać dwukrotnie. - Postaramy się zmienić tą statystykę - zapowiada trener sosnowiczan Mieczysław Nahuńko.