Od roku do nawet dwóch lat trzeba dziś czekać na operację zaćmy. Tak długa kolejka obowiązuje zarówno w przypadku pacjentów planujących zabieg w szpitalu, jak i tych, którzy zapisali się na operację zaćmy w ramach chirurgii dnia. W ocenie NFZ przyczyną tej sytuacji jest zbyt wysoka wycena pojedynczego zabiegu. Uściślijmy - obecnie za operację fundusz płaci placówkom medycznym od 2,4 do 3,6 tys. zł (w zależności od stopnia zaawansowania choroby).
Dwa dni temu urzędnicy NFZ stwierdzili, że to zdecydowanie za dużo. I zaproponowali, aby wycenę każdej pojedynczej operacji zaćmy obniżyć do 1,8 tys. zł. Przy czym łączna pula pieniędzy przeznaczonych na to świadczenie okulistyczne miałaby pozostać taka sama. Efekt? Lekarze będą operować więcej pacjentów, ale niższym kosztem - tak, jak w Czechach, gdzie usunięcie zaćmy kosztuje około 1,5 tys. złotych.
Na pomyśle NFZ suchej nitki nie zostawia Polskie Towarzystwo Okulistyczne, które w tej sprawie wystosowało już oficjalny list do Ministerstwo Zdrowia. - Cena u naszych sąsiadów nie zawiera istotnych składników, takich jak: badanie kwalifikacyjne, konsultacja i opieka anestezjologiczna, pooperacyjne badanie kontrolne i opieka pooperacyjna - wylicza prof. dr hab. med. Wojciech Omulecki, przewodniczący PTO. - Polskie przepisy nie dopuszczają możliwości wykonania zabiegu operacyjnego bez udziału anestezjologa.
Przeczytaj także: W bydgoskim szpitalu z automatu kupisz kawę, herbatę i... gips
Co więcej, jak podkreśla, w Czechach do wykonania zabiegu usunięcia zaćmy wykorzystywany jest sprzęt i narzędzia wielokrotnego użytku. - To obniża koszty, ale zwiększa ryzyko groźnych powikłań operacyjnych - precyzuje profesor.
Dr Marzena Petrus, ordynator oddziału okulistycznego szpitala im. Biziela w Bydgoszczy mówi wprost, że propozycja NFZ ograniczy dostęp do zabiegu. - Sugerowana przez fundusz wycena zabiegu sprawi, że placówki medyczne zaczną rezygnować z wykonywania tego świadczenia - tłumaczy. - W efekcie kolejki znacznie się wydłużą.
Ale to nie jedyny problem, na jaki zwracają uwagę specjaliści. Skutkiem obniżenia wyceny za operację może być również pogorszenie jakości leczenia. - Będziemy musieli wszczepiać soczewki z Chin - wskazuje dalej dr Petrus. Soczewki takie kosztują 150 zł, natomiast stosowane obecnie w szpitalu im. Biziela - 460 zł. Obydwa rodzaje posiadają atest, ale te pierwsze przyczyniają się do poważnych powikłań grożących nawet utratą wzroku. - Zapewniamy pacjentom standard leczenia obowiązujący w Niemczech czy Anglii - mówi dr Petrus. - Odsetek powikłań po operacji wynosi zaledwie dwa promile. Tymczasem NFZ chce, aby polski pacjent leczył się na poziomie krajów trzeciego świata!
Czytaj e-wydanie »