Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierownik okulistyki CM UMK w Bydgoszczy: - Smartfony są niebezpieczne szczególnie dla młodych oczu

Grażyna Rakowicz
Prof. dr n. med. Bartłomiej Kałużny.
Prof. dr n. med. Bartłomiej Kałużny. nadesłane
- Młode osoby bardzo mocno obciążają swoje oczy pracą z bliska. Tym samym rzadko obserwują przedmioty odległe, mało też czasu spędzają na powietrzu. Zmienia się nasz styl życia, niestety mamy tego i takie efekty. Często już roczne dzieci zaczynają obsługiwać smartfony... A te urządzenia szczególnie są dla młodych oczu niebezpieczne, bo to właśnie z nich korzystamy zazwyczaj z bliższej odległości. Podobnie jak z telefonów. Warto zapamiętać, że jeśli przedmiot, który obserwujemy przez wiele godzin i z dużym napięciem akomodacji jest bliżej, tym jest większe ryzyko wystąpienia tej krótkowzroczności. Znaczenie ma też nieprzerwany sposób pracy, dlatego – dla komfortu naszych oczu - zaleca się robić przerwy. Po 20 minutach pracy przed ekranem warto, chociaż przez kilka minut popatrzeć w dal, żeby trochę nasze oczy zrelaksować - mówi prof. dr n. med. Bartłomiej Kałużny, kierownik Kliniki Okulistyki i Optometrii Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy.

Czy można wskazać wyraźnie, jakie choroby oczu obecnie dominują?
To oczywiście zależy od wieku. Wśród osób młodych, mówi się o epidemii krótkowzroczności, która dotyczy obecnie 30 proc. dzieci i młodzieży. Ale prognozuje się, że w następnych dekadach ten odsetek może wynieść nawet 50 proc.

Z czego to wynika?
Przede wszystkim z tego, że młode osoby bardzo mocno obciążają swoje oczy pracą z bliska. Tym samym rzadko obserwują przedmioty odległe, mało też czasu spędzają na powietrzu. Zmienia się nasz styl życia, niestety mamy tego i takie efekty. Często już roczne dzieci zaczynają obsługiwać smartfony... A te urządzenia szczególnie są dla młodych oczu niebezpieczne, bo to właśnie z nich korzystamy zazwyczaj z bliższej odległości. Podobnie jak z telefonów. Warto zapamiętać, że jeśli przedmiot, który obserwujemy przez wiele godzin i z dużym napięciem akomodacji jest bliżej, tym jest większe ryzyko wystąpienia tej krótkowzroczności. Oczywiście pewne czynniki genetyczne też mają tu znaczenie, ale tak naprawdę w tym przypadku dominują nasze codzienne przyzwyczajenia. Mniej do krótkowzroczności przyczynia się komputer, bo zazwyczaj jest on oddalony od nas nawet o 50 cm. A w przypadku oczu - co jeszcze raz podkreślę - ta odległość jest najistotniejsza. Znaczenie ma też nieprzerwany sposób pracy, dlatego – dla komfortu oczu - zaleca się robić przerwy. Po 20 minutach pracy przed ekranem warto, chociaż przez kilka minut popatrzeć w dal, żeby choć trochę nasze oczy zrelaksować.

Mówimy o osobach młodych, natomiast u tych starszych - według Światowej Organizacji Zdrowia - to zaćma odpowiada za około 50 proc. przypadków upośledzenia widzenia.
Tak. Choć najbardziej zaćma dominuje w krajach tych słabiej rozwiniętych, bo tam po prostu nie ma warunków i możliwości, żeby tych pacjentów diagnozować i leczyć. W krajach bardziej rozwiniętych, zaćma – dzięki operacji - jest odwracalną przyczyną ślepoty. Dzięki zabiegowi, który – co do zasady – przebiega zazwyczaj bardzo dobrze, jesteśmy w stanie wyleczyć oczy takich pacjentów. Tylko w Polsce wykonuje się ponad 300 000 operacji zaćmy rocznie.

To kiedy należy zaćmę leczyć?
Tu są różne kryteria i różne oczekiwania. Kiedyś pacjenci czekali znacznie dłużej na zabieg zaćmy, ale wówczas i ryzyko operacyjne było większe. Natomiast teraz, jeżeli u pacjenta ostrość wzroku obniża się o 40 proc. to wówczas kwalifikuje się on do operacji usunięcia tej zaćmy. W ramach bezpłatnego zabiegu, na NFZ. Jednak bardzo często pacjenci decydują się na taką operację wcześniej. Gdy zauważają u siebie nie tylko pogorszenie wzroku, ale i zaburzenia w codziennym funkcjonowaniu. Gdy pogarsza się ich komfort życia, to już nie chcą czekać.

Innowacją jest to, że przy usuwaniu zaćmy można również skorygować inne wady wzroku. Poprzez wszczepienie nowoczesnych soczewek trójogniskowych lub soczewek niedyfrakcyjnych, o poszerzonej głębi ostrości.
To udoskonalenie powoli staje się dostępne dla wielu pacjentów, choć – niestety nie dla wszystkich – bo soczewki te, nie są jeszcze refundowane. Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Traktuje się je jako „coś ekstra”. Coś, co poprawia ten komfort życia. I tak, wszczepienie pacjentowi – podczas operacji zaćmy - takiej soczewki wieloogniskowej a najczęściej trójogniskowej, zdecydowanie poprawia głębię ostrości widzenia. Podczas zabiegu chirurgicznego, ta zmętniała soczewka pacjenta jest wymieniana na tę przejrzystą, sztuczną soczewkę wewnątrzgałkową. Ulokowana dokładnie w miejscu soczewki pacjenta, jest stałą częścią oka.

Czyli można powiedzieć, że te dwa rodzaje soczewek powodują, że pacjent już nie będzie musiał nosić okularów?
Zgadza się. Jeżeli zabieg przeszedł pomyślnie, to pacjent nie będzie musiał nosić okularów ani do bliży, ani do dali. Chociaż trzeba pamiętać, że od 5 proc. do 10 proc. tych pacjentów może dalej potrzebować okulary do jakiś drobnych czynności, jak prowadzenie samochodu wieczorem w słabym oświetleniu. Być może jakieś okulary, o niewielkich mocach będą potrzebne czasem także do przeczytania bardzo drobnego druku. Ale jest to niewielki procent takich pacjentów, bo większość z nich - po takiej operacji - żadnych okularów nie używa. Zdecydowana większość, od pierwszej doby po takim zabiegu, widzi bardzo dobrze i żadnych dolegliwości nie zgłasza. W tych pierwszych tygodniach – dzięki tej soczewce - mózg adoptuje się do nowej sytuacji. W tym czasie pacjent musi stosować specjalne krople do oczu. Ważne, że ta poprawa widzenia jest zmianą trwałą. Oczywiście zabieg ten nie zlikwiduje – w przyszłości - ryzyka wystąpienia z wiekiem, jakichś innych chorób okulistycznych. Najczęściej będą to problemy z plamką żółtą, czy jaskrą. Inne choroby mogą się pojawić, natomiast - jeśli chodzi o problem soczewki - to jest on rozwiązany do końca życia. I tutaj nie powinno być żadnych kłopotów.

Mówiąc o innowacjach w leczeniu oczu, na co jeszcze Pan profesor by wskazał?
Generalnie okulistyka rozwija się bardzo prężnie. Mamy teraz małoinwazyjną chirurgię jaskry, która bardzo często łączona jest z operacją zaćmy. Także laserową korekcję wad wzroku, tu również uzyskujemy bardzo dobre wyniki. Postęp jest też widoczny w leczeniu zwyrodnienia plamki żółtej, w przypadku tego schorzenia pacjenci – w schemacie zastrzyki i leki - z powodzeniem powstrzymują jego progresję. A w leczeniu chorób rzadkich, pojawiają się terapie genowe - jeden z zarejestrowanych leków podawany pod siatkówkę, modyfikuje geny biorcy. W okulistyce zaczyna też być wykorzystywana sztuczna inteligencja, szczególnie do analizy wyników badań obrazowych. Jest też telemedycyna, czyli możliwość zdalnego wykonywania badań medycznych i przesyłania wyników.

Jak dbamy o swoje oczy? Na ile mamy świadomość tego, jak istotne są ich kontrole?
Myślę, że sytuacja się tu trochę poprawia. Ale ciągle przeważają te zachowania, że swoje oczy zaczynamy kontrolować dopiero wtedy, gdy nam coś zaczyna dolegać. Kiedy zauważamy, że pogarsza się nasze widzenie. Dopiero wtedy zgłaszamy się do specjalisty. Najczęściej do okulisty, ale również do optometrysty, który też może rozpoznać chorobę oczu i skierować pacjenta do dalszego leczenia. Tak więc sytuacja się poprawia, ale warto pamiętać, że są choroby, które nie dają objawów albo dają objawy bardzo późno jak choćby wspomniana jaskra. Dlatego zalecam, abyśmy swoje oczy kontrolowali przynajmniej raz w roku.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska