Na ośrodek skarżą się osoby mające działki w okolicy ulicy Brzozowej.
- Od wielu lat obserwujemy bezsilność lub celowe zaniechanie działań władz w sprawie naszych skarg na działalność ośrodka - piszą działkowcy w liście rozesłanym do urzędów i mediów.
Jak mówią w ośrodku latami gromadzone są śmieci, które potem roznoszą dzikie zwierzęta. Choć ośrodek wygląda na zdewastowany i opuszczony zdaniem działkowców jest on wynajmowany. A przebywające w nim osoby hałasują, słychać krzyki, przekleństwa i głośną muzykę.
- Zachowują się w sposób obsceniczny i gorszący - mówią działkowcy. Podkreślają, że sprawę już wiele razy zgłaszali policji, ośrodek kontrował także sanepid.
Urzędnicza bezsilność
To, że z ośrodkiem są problemy potwierdzają także pracownicy gminy Jeziora Wielkie. Jak mówią właściciela trudno zmusić do regularnego wywożenia śmieci. Tym bardziej, że oficjalnie ośrodek nie działa.
- My tak naprawdę nie mamy żadnych środków, żeby zrobić porządek. Nam nie wolno wejść na teren nieruchomości bez zgody właściciela. W poprzednich latach były także interwencje policji i nic to nie dało - przyznaje wójt Zbysław Woźniakowski. Urzędnicy gminy nie mogą także sprawdzić czy właściciel oficjalnie prowadzi działalność gospodarczą. W ubiegłym tygodniu w ośrodku przeprowadzono kontrolę. Wójt potwierdza, że przedstawiciele gminy po raz kolejny mieli problemy, aby spotkać się z właścicielem ośrodka.
Interes kwitnie
Nam udało się skontaktować z inowrocławianinem, który zarządza ośrodkiem przy Brzozowej, ale także innymi obiektami w Przyjezierzu.
Z zarzutami sąsiadów się nie zgadza. Zapewnia, że ma podpisaną umowę na wywóz śmieci. Choć jak mówi, ośrodek jest nieczynny. A wynajmuje jedynie dwa domki, które są przystosowane do zamieszkania. W Przyjezierzu można zobaczyć także przyczepione na słupach ogłoszenia ofertą wynajmu kwater, z nazwą ośrodka i adresem przy Brzozowej.
W 2009 i 2010 roku tego samego mężczyznę grupa turystów posądzała o oszustwo. Zamówili domki, wpłacili zaliczki. Na miejscu okazało się jednak, że budynki w których ich ulokowano znacznie różniły się od tego co widzieli w internecie zamawiając noclegi.
Zamiast ładnych domków, z wygodnym wyposażeniem była ruina z polowymi łóżkami. Wtedy właściciel tłumaczył nam, że zaszła pomyłka. Ma bowiem do wynajęcia także inne domki i turyści mogli pomyśleć, że właśnie w nich będą ulokowani.
Czytaj e-wydanie »