Niebawem zostanie wydana przez gminę decyzja środowiskowa, która umożliwia firmie Golden przystąpienie do załatwiania dalszych formalności warunkujących powstanie myjni. Potrzebna jest jeszcze decyzja o warunkach zabudowy i pozwolenie na budowę. Firma będzie się mieścić w starej hali magazynowej Spółdzielni Rolniczo-Handlowej przy ul. Targowej w Lnianie. Inwestycja ma wielu przeciwników wśród mieszkańców. W najbliższym czasie zamierzają wystosować do wójta petycję w tej sprawie. - Na papierze być może wszystko wygląda dobrze, ale kto nam zagwarantuje, że nic nie dostanie się do ziemi czy wód gruntowych? - dopytuje się jedna z mieszkanek wsi. - Gdy dojdzie do skażenia będzie już za późno. Firmę być może ukażą, albo zamkną, ale by będziemy musieli z tym żyć.
Nic się nie wydostanie?
Jest spora grupa osób, które mają pretensje do Zofii Topolińskiej o to, że nie zablokowała tej inicjatywy na poziomie gminy. - Nie wiem ile razy już tłumaczyłam, że nie mogłam tego zrobić - podkreśla pani wójt. - Jestem urzędnikiem i muszę kierować się literą prawa. Zwróciliśmy się do sanepidu i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o dokładne przyjrzenie się tej sprawie. Obie instytucje, na podstawie dokumentów przedstawionych przez inwestora, wydały pozytywne opinie. Nie ma żadnych podstaw pozwalających zakwestionować te raporty, bądź co bądź sporządzone przez fachowców.
Jak podkreśla Topolińska, źle się stało, że mieszkańcy wcześniej nie zareagowali. - Było obwieszczenie o możliwości udziału w postępowaniu, ale nikt z tego nie skorzystał - mówi. - Informacja na pewno nie przeszła niezauważona, bo tylko na naszej stronie internetowej zapoznały się z nią 92 osoby. Termin składania uwag minął 8 grudnia 2009.
Dyskusja sprowokowała uwagę, że nie byłoby całego tego zamieszkania, gdyby spółdzielnia nie wynajęła pomieszczeń firmie Golden. Takie sugestie wyraźnie nie podobają się prezesowi SRH. - Wydzierżawiamy wolne budynki wszystkim, którzy złożą odpowiednią ofertę - tłumaczy Tadeusz Rokoszewski. - Od sprawdzania, czy dana działalność jest bezpieczna są odpowiednie organy. Nie podoba mi się natomiast to, że tak długo firma Golden musi czekać na jednoznaczną odpowiedzieć, czy będą mogli ruszyć z działalnością. Ciągnie się to od lata ubiegłego roku.
Zniecierpliwienia nie kryje Wojciech Koziel zamierzający otworzyć kontrowersyjną myjnie. - Zapewniam, że nie ma możliwości, aby cokolwiek wydostało się do powietrza czy kanalizacji - przekonuje. - Cały proces odbywa się w obiegu zamkniętym. Wytrącane osady będzie odbierać specjalistyczna firma z Bydgoszczy. Nie widzę problemu, aby spotkać się z mieszkańcami i rozwiać ich wątpliwości. Bo nie ma się czego bać.