Nowy właściciel żużlowej spółki Przemysław Termiński po raz pierwszy spotkał się z mediami. Klub zostaje z nazwą KS Toruń. Tym samym właściciel zdementował pojawiające się w mediach informacje, że klub ma przyjąć nazwę "Anioły Toruń".- To był żart, który ktoś podchwycił i puścił w świat - skomentował Termiński.
Podkreślił jednak, że KS to wyłącznie nazwa klubu, a nie drużyny. Ta może się zmienić przed sezonem, jeżeli zostanie podpisana umowa ze sponsorem strategicznym. Na razie jednak nie ma prowadzonych takich rozmów, spółka dokonała wyceny marketingowej (jej łączną wartość oszacowano na 20 mln zł) i zaczyna szukać strategicznego partnera.
Nowy właściciel wyjaśnia, że nie posiada nielimitowanych środków na finansowanie żużla, spółka ma konkretny budżet (jak zapewnia Termiński, wciąż jeden z najwyższych w lidze), a dochody z tytułu sponsoringu strategicznego mają być jedną z kluczowych pozycji po stronie przychodów.
Na pewno "Anioły" nie będą startować pod szyldem Apatora, czego bardzo chcieli kibice. Rozmowy z dawnym sponsorem toruńskiego żużla zakończyły się fiaskiem. - Trudno mi to wyjaśnić, trzeba byłoby zapytać firmę. Nie doszliśmy nawet do etapu negocjacji finansowych. Po prostu w pewnym momencie przez telefon przekazano mi, że firma nie jest zainteresowana sponsoringiem drużyny żużlowej - mówi Termiński.