Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcemy bydła na stadionach!!!

Paweł Kędzia
Uniformy działają na zawiszan jak płachta na  byka. Na trybunach w pierwszej kolejności  oberwali ochroniarze.
Uniformy działają na zawiszan jak płachta na byka. Na trybunach w pierwszej kolejności oberwali ochroniarze. Paweł Kędzia
Prawie 400 kibiców z Bydgoszczy przyjechało na sobotni mecz ze Spartą. Już przy wejściu wszczęli bójkę z ochroną i policją.

Działacze z Brodnicy od kilku dni szykowali się na mecz z Zawiszą.

Na stronie fanów tego klubu wisiał banner z zapowiedzią "Najazdu na Brodnicę".

- W obawie przed chuliganami rozważaliśmy czy nie oddać meczu walkowerem - wyznaje Henryk Zdunkowski z brodnickiej Sparty.

Obawy okazały się uzasadnione. Już w drodze do Brodnicy kibice z Bydgoszczy dali o sobie znać w Toruniu, gdzie tamtejszy klub rozgrywał spotkanie z Unią Janikowo.

Bydgoscy chuligani mają w Janikowie fanklub, dlatego pojawili się na meczu. W 60. minucie na czas rozróby sędzia przerwał spotkanie. - Jeszcze wtedy się wahaliśmy czy rozegramy mecz. Wiedzieliśmy jednak, że kibice Zawiszy są w drodze i jeśli spotkanie nie odbędzie się, to chuligani wyjdą na ulice - opowiada Eugeniusz Perliński, prezes Sparty.

Spotkanie zabezpieczali miejscowi policjanci we współpracy z funkcjonariuszami komendy wojewódzkiej. O 14.00, na godzinę przed meczem, w Brodnicy pojawiło się kilkanaście okratowanych policyjnych busów oraz jedna armatka wodna, druga została w Toruniu. Chuligani do Brodnicy przyjechali w sile 370 osób: dwa autokary, 1 bus oraz 56 aut osobowych (dane kibiców).

Na stadion byli wpuszczani tylną bramą, tuż za boiskiem treningowym. Przy wejściu ochroniarze żądali biletów i wpuszczali kibiców pojedynczo. Nie spodobało się to chuliganom, dlatego wdali się w bójkę z ochroniarzami i policjantami.

W stronę funkcjonariuszy poleciały kije i kamienie, a ochroniarzami zajęli się delikwenci, którzy zdążyli sforsować ogrodzenie.

W końcu ochroniarze uciekli na trybuny, pozwalając wszystkim zawiszanom wejść na stadion.

Mimo próśb swoich piłkarzy o spokojne zachowanie pseudokibice z Bydgoszczy przegrupowali się na trybunach i ruszyli w stronę kordonu ochroniarzy, oddzielających sektor gości od gospodarzy.

Ochrona uciekała tuż za kibicami miejscowych. Tymczasem zawiszanie tłukli każdego młodego, który nawinął im się pod rękę. Nie ruszali starszych kibiców, którzy ostentacyjnie pozostali na swoich miejscach.

Dopiero interwencja policji i wjazd armatki wodnej zagoniły chuliganów z Bydgoszczy do sektora przeznaczonego dla gości.

Przed rozpoczęciem drugiej połowy sędzia Rafał Liana zauważył transparent "Zawisza jest jeden czwartoligowy, nie dla złodziei z Hydrobudowy" i zażądał jego zdjęcia. Dopiero interwencja kapitana Zawiszy i groźba walkowera przekonały wandali, że to nie przelewki.

Ostatecznie zatrzymano ok. 20 osób. W tym szesnastolatka, którego wydania domagali się chuligani. Czekali na niego jeszcze godzinę po meczu, grożąc rozróbą.

Gdy Mień odmówiła przyjęcia Zawiszy w lidze przetoczyła się debata o ewentualnym wykluczeniu z rozgrywek bydgoskiego klubu.

Wówczas w czasie spotkania prezesów czwartoligowych zespołów zadecydowano, żeby dać jednak Zawiszy szansę... Po co? Jak widać klub nie ma żadnego wpływu na swoich kibiców, a rozróby odbywają się przy okazji meczów. - Sądzę, że ponownie potrzebna jest debata o wykluczeniu bydgoskiego klubu z rozgrywek - kwituje się Eugeniusz Perliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska