Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcesz płacić? Powiedz kto kierował!

Marek Weckwerth [email protected] tel. 52 32 63 184
Trybunał Konstytucyjny uznał, że właściciel auta ma obowiązek wydania osoby, której powierzył kluczyki. Jeśli tego nie zrobi, grozi mu grzywna do 5 tys. zł.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że właściciel auta ma obowiązek wydania osoby, której powierzył kluczyki. Jeśli tego nie zrobi, grozi mu grzywna do 5 tys. zł. infografika Monika Wieczorkowska
Trybunał Konstytucyjny uznał, że właściciel auta ma obowiązek wydania osoby, której powierzył kluczyki. Jeśli tego nie zrobi, grozi mu grzywna do 5 tys. zł.

Auto pana Gerarda z Bydgoszczy zostało namierzone przez fotoradar straży gminnej w drodze nad morze. - Nie pamiętam, kto wtedy prowadził mój wóz, bo kluczyki oddaję często dorosłym już wnukom - skarży się nasz Czytelnik i zastanawia się czy nie poniesie kary, gdy zasłoni się niepamięcią. Jeśli tak zrobi, zapłaci 300-złotowy mandat, ale nie otrzyma punktów karnych. Gdyby winę wziął na siebie, zapłaciłby 200 zł, a jego konto obciążone zostałoby kilkoma punktami karnymi.

Taki dylemat ma wielu właścicieli aut, którym - po zrobieniu stosownego zdjęcia - straże oraz Inspekcja Transportu Drogowego przysyłają do wypełnienia oświadczenia. W oświadczeniach znajduje się ostrzeżenie: "Nieskuteczne wskazanie kierującego powodować może skierowanie sprawy do sądu o ukaranie właściciela pojazdu za wykroczenie z art. 96 § 3 Kodeksu wykroczeń".

Trybunał Konstytucyjny uznał właśnie, że ten przepis jest zgodny z Ustawą Zasadniczą. To oznacza jedno - niewskazanie sprawcy wykroczenia grozi grzywną od 20 zł do 5 tys. zł.

Zobacz też: Kary mają być zaostrzone. Pijak straci prawo jazdy na 15 lat!
Brak sankcji za naruszenie tego przepisu skutkowałby nieuchronnie powszechnym ignorowaniem obowiązku wskazania komu właściciel powierzył samochód czy motocykl. Przepis ten stałby się martwą literą prawa - uznał Trybunał pod przewodnictwem jego wiceprezesa Stanisława Biernata.
A że jest to powszechne zjawisko, przekonuje Najwyższa Izba Kontroli. Blisko 40 proc. sprawców ujawnionych przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego przypadków niestosowania się do ograniczeń prędkości nie zostaje ukaranych grzywną i punktami, i unika dalszych konsekwencji - zatrzymania prawa jazdy po przekroczeniu limitu punktów.

- To, co robi tak wielu kierowców, to niewątpliwie cwaniactwo. Teraz nie ma wątpliwości, że można za to karać - mówi Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK. - Złożyliśmy wnioski do Trybunału Konstytucyjnego, w których wskazaliśmy, że wiele spraw w systemie fotoradarowym wymaga naprawy. Najważniejsze to podpisanie stosownych umów z organami Unii Europejskiej, zgodnie z którymi żaden obcokrajowiec nie uniknie w Polsce kary za przekroczenie prędkości i Polak nie uniknie kary za granicą.
Biedziak przypomina też, że GITD nie weryfikuje zdjęć. Gdyby to robił, okazałoby się kto naprawdę prowadził pojazd i zostałby zdyscyplinowany.

NIK wytyka Inspekcji zawyżanie progu tolerancji prędkości o 15, a nawet 25 km na godz., gdy maksymalny dopuszczalny błąd kierowcy wynosi 10 km na godz. Inspekcja dopuściła do przedawnienia karalności ponad 11 tys. wykroczeń. Do budżetu państwa nie wpłynęło przez to 2,5 mln zł.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska