Ray Wilson i Stiltskin - 24 marca 2007 r. godz. 20, klub Kuźnia, ul. Gdańska 67
W sobotę zaśpiewa z zespołem Stiltskin w Kuźni.
Ray Wilson miał w swojej karierze wzloty i upadki. Gdy został wokalistą grupy Genesis, wydawało się, że wreszcie znalazł swoje miejsce na Ziemi. Niestety, świetny album "Calling All Stations" wbrew oczekiwaniom Mike Rutherforda i Tony Banksa sprzedał się "tylko" w liczbie pół miliona egzemplarzy. Doprowadziło to do rozpadu grupy. Dwaj panowie oczekiwali większego sukcesu finansowego...
Szkot nie mógł się po tym pozbierać, przez dwa lata walczył z depresją. Wreszcie wziął się w garść i nagrał świetną solową płytę "Change", na której rozprawił się z bagażem przeszłości.
Jego solowe dokonania są, jak mówi, bardziej spokojne, balladowe. - Piszę piosenki i lubię to robić. Wyrażam w ten sposób siebie - mówił kiedyś w jednym z wywiadów. Wspominając swoje fascynacje muzyczne z młodości wymienia AC/DC, Motorhead, a nie grupy progresywne, choć z atencją wyraża się o Pink Floyd i Genesis. Jako wokalista jest przez niektórych porównywany do Petera Gabriela i Phila Collinsa. Wilson nie podziela tej opinii. - Nie można nas porównywać - obrusza się.
Ray Wilson wychowywał się na muzyce Dawida Bowiego, Bruce Springsteena i Boba Dylana. W młodości często występował w pubach przygrywając sobie na gitarze. - Na szczęście dostałem od Boga dobry głos. Właśnie piosenka, głos, gitara - to są moje priorytety.
Dziennikarze mówią o Wilsonie "król jednej płyty", gdyż grupy Guaranteed Pure, Stiltskin, Cut i Genesis rozpadły się po nagraniu z nim właśnie jednej płyty. Nie do końca jest to prawdą. W sobotę zobaczymy sympatycznego Szkota z reaktywowanym zespołem Stiltskin promujących płytę "She". Wspominając pierwszą przygodę z grupą Wilson mówił: - Wszyscy cały czas chodzili wściekli, wrzeszczeli na siebie, byli bardzo agresywni, nienawidzili jedni drugich i to dawało świetny efekt. Stiltskin to był wybuchowy układ.
Może Wilson i Stiltskin powtórzą ten wybuchowy układ w sobotę w Kuźni? Jest tylko jedna drobna różnica. W drugim wcieleniu grupy, oprócz Wilsona, występują zupełnie inni muzycy...
PS. Ray Wilson zaśpiewał też m.in. na płycie grupy RPWL, która pod koniec zeszłego roku zagrała w Bydgoszczy świetny koncert.