Pielęgniarki i położne z włocławskiego szpitala nie porozumiały się wczoraj z dyrekcją w sprawie podwyżek.
Podpisaniem protokołu rozbieżności zakończyło się wczoraj spotkanie reprezentantek Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych z dyrekcją Szpitala Wojewódzkiego we Włocławku. - Nie zgodziłyśmy się na podwyżkę zaproponowaną przez dyrekcję w wysokości trzystu złotych brutto - powiedziała nam Anna Turek, przewodnicząca komisji zakładowej OZZPiP. Pielęgniarki i położne ostatecznie przystały na 30-procentowy wzrost płac, ale na to z kolei nie było zgody dyrekcji. - Trzydziestoprocentowy wzrost wynagrodzeń to podwyżka od ponad trzystu do pięciuset złotych - tłumaczy przewodnicząca.
Brak porozumienia z dyrekcją oznacza, że pielęgniarki i położne poproszą o pomoc mediatora. Jeśli rozmowy z jego udziałem nie zakończą się kompromisem, będzie strajk.
Na szczęście już na wymarciu są takie postPRLowskie bezmózgowce jak ta szuja powyżej.
Na wymarciu to są Ci co się u takich jak Ty pazernych konowałów leczą.Ja się lecze w Toruniu.
Nara_ziut
P
Polski Lekarz
Na szczęście już na wymarciu są takie postPRLowskie bezmózgowce jak ta szuja powyżej.
s
szuja
Pazerność lekarzy w tym szpitalu jest straszna.Przecież mogliby się podzielić ze swoimi służącymi.Nie mówię żeby zaraz fifty,fifty ale te 10% jak by odpalili to i tak im zostaje fura kasy.Biorąc pod uwagę fakt,że co zamożniejsi chorzy i tak nie leczą sie we Włocławku to pensje lekarzy są o wiele za duże/biorą za darmo/.Pieniędzy nie maja już na co wydawać bo wiadomo ,że każdy ma odpowiednią furę ,komórę, chawirę i ździr...żyć tego nie mogę.A CO MAJA BIEDNE PIELĘGNIARKI.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl