Nie działają światła przy skrzyżowaniu osiedla Mniszek

Po raz kolejny zerwał się sygnalizator świetlny z mocowania i upadł na jezdnię i także tym razem szczęsliwie że nie trafił w jadący samochód. Poprzedni incydent miał miejsce w 2007 roku. Skrzyżowanie w tym miejscu jest problemem i to nie małym. Wszystko poprzez zbyt wąski wyjazd z Mniszka.Codziennie autobusy przeciskają sie po chodniku by skrecić w kierunku miasta a jak CGR zajedzie drogę bo chce skręcić w lewo to szkoda gadać w ogóle.recepta jest prosta.
Przebudować skrzyzowanie tak by wyjzad z Mniszka był szerszy o 2 metry. Wtedy swobodnie autobusy jada swoim pasem a kierowcy w kireunku na Stolno swoim. Ale pani z ZDM wie lepiej i już niejednokrotnie sie wypowiadała że wszystko jest dobrze i żadnych zmian nie przewiduje.

Przyłączam się - światła w Mniszku są potrzebne jedynie po przejeździe pociągu i w godzinach szczytu. Ostatnio był nieustający korek na wjeździe od Stolna - teraz można przejechać bez problemu.
PS.
A już myślałem, że Zarząd Dróg pomyślał - szkoda

POTWIERDZAM. Krzyknąłem sobie - bo to prawda. Brak świateł - to spokój na tym skrzyżowaniu. Mądrzy urzędnicy, spytajcie się choćby kierowców komunikacji miejskiej - ich zdanie powinno być dla Was wiążące. My kierowcy nie chcemy "głupich" utrudniających jazdę , powodujących korki świateł.

najlepszym rozwiązaniem by było rondo!

Taka jest prawda ze te światła są faktycznie zbędne .W czasie szczytu ze światłami czy bez i tak się zawsze korkuje ale od czasu braku tej sygnalizacji jest lepiej POTWIERDZAM !!!

moim zdaniem te światła są nie potrzebne, jest więcej plusów niż minusów z niedziałających świateł. W godzinach szczytu praktycznie brak korka od strony Stolna i z osiedla mniszek w stronę miasta i ruch jest płynny, a jak światła działają to się korkują te wjazdy. Większym problemem jest skręt w lewo z osiedla mniszek i od strony Wisły ale nie jest to wyczyn niewykonalny i czas skrętu jest przeważnie któtszy niż na światłach.