- Według Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego ok. 40 proc. Polaków chodzi co niedzielę do kościoła.
- Jeśli popatrzymy na wskaźniki z dużych miast, to wyraźnie widać, że są one niższe niż na terenach wiejskich. W bardziej tradycyjnych, wiejskich społecznościach panuje mniejsza anonimowość niż w miastach. Widzimy, którzy sąsiedzi chodzą, a którzy nie chodzą do kościoła.
- A kiedy porównamy się z Europą Zachodnią?
- Wtedy okazuje się, że w Polsce mamy bardzo wysokie wskaźniki dotyczące zarówno uczęszczania do kościoła, jak i deklaracji wiary i związków z Kościołem. Widzę jednak niebezpieczeństwo wynikające z uznania tej statystyki za coś oczywistego. Duchowni cieszą się, że nadal tylu wiernych przychodzi do kościoła. Taka świadomość rozleniwia. Sądzimy, że jest dobrze, bo niemal cała młodzież uczęszcza na katechizację. A później, wielu z nich, na różnych etapach życia, nadal będzie korzystała z różnych usług religijnych.
Czytaj:
Uzdrowiciel na Stadionie Narodowym- Po bierzmowaniu już ich nie widać w kościele.
- No właśnie. Poza nielicznymi parafiami, wspólnotami - młodzieży w kościele ubywa. 10, 20, 30 lat temu było jej zdecydowanie więcej i nie można tego wytłumaczyć niżem demograficznym. Często duchowni nie zwracają też uwagi na to, że zmienia się jakość uczestnictwa w Kościele. Część z wiernych uczestniczy w mniejszym czy większym zakresie w życiu Kościoła, bo tak robili rodzice i dziadkowie. Jakość tego uczestnictwa jednak się pogarsza. Nadal chodzimy, ale już nie jesteśmy tak bardzo przywiązani do wiary. Jedynie u około (w zależności od szacunków) 4-10 proc. katolików dostrzec możemy bezpośrednie i znaczące konsekwencje wiary w ich życiu codziennym.
- Z badań wynika jednak, że polska religijność się pogłębia - więcej osób przystępuje do komunii świętej.
- W wielu parafiach jakość życia religijnego poprawia się dzięki zaangażowaniu laikatu, ale także i duchownych w najróżniejsze wspólnoty oraz ruchy religijne. Spotykamy środowiska, parafie przyciągające do siebie np. studentów, robotników czy osoby starsze. Socjologowie zauważają również wzrost ogólnego zainteresowania życiem duchowym i religijnym. Co prawda, minimalnie maleją deklaracje przywiązania do Kościoła rzymskokatolickiego, ale wzrasta jednocześnie liczba ludzi zainteresowanych religią i duchowością. Natomiast owe zainteresowania nie zawsze realizują się w ramach tradycyjnych form religijności związanych z Kościołem rzymskokatolickim. Odczuwamy jednak obecnie nieco większy głód religii, wiary czy sacrum.