Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie każdy nauczyciel tak fajny, jak przy tablicy się wydaje. Dziś czekamy na sygnały

pio
Afera w szkole przy ul. Stawowej w Bydgoszczy. Nagrana nauczycielka jest na zwolnieniu lekarskim
Afera w szkole przy ul. Stawowej w Bydgoszczy. Nagrana nauczycielka jest na zwolnieniu lekarskim nadesłane
- Nauczycielka od historii karała nas za nieobecność w oryginalny sposób - zaczyna młodzieniec. - Kazała nam iść do kantorka woźnej. Ta już czekała na nas i przydzielała zadania. Musieliśmy po lekcjach sprzątać boisko, zamiatać korytarze albo grabić liście.

Tak twierdzi absolwent jednej z największych szkół w Bydgoszczy. Nie podajemy, o którą chodzi, ponieważ bydgoszczanin skończył to technikum 3 lata temu, a wcześniej nie powiadomił dyrekcji o tym, co się w nim dzieje. Inni uczniowie też tego nie zrobili. Dopiero teraz, razem z kolegą, postanowił opowiedzieć o scenach w szkolnych murach.

Jego kolega z dawnej klasy dodaje: - To wszystko działo się za cichym przyzwoleniem dyrektorki szkoły. Oficjalnie mówiło się, że to rodzaj działania wychowawczego. To nie było jednak wychowawcze, tylko upokarzające.

Absolwenci dodają, że ta sama nauczycielka wysługiwała się uczniami. - Nasi koledzy, którzy mieli prawa jazdy i jeździli samochodami do szkoły, zawozili jej syna z lekcji do domu. Jej syn bowiem uczył się w szkole blisko naszego technikum. Albo zamawiała kebab, który mieli jej przywieźć. Takie miała życzenia.

Czytaj: Nauczycielka z Bydgoszczy przeklinała - uczeń nagrywał

Podobnych historii usłyszeliśmy kilka. Młodzi ludzie skontaktowali się z redakcją po nagłośnieniu sprawy z Zespołu Szkół nr 12 w Bydgoszczy. Przypomnijmy: matematyczka stosowała niekonwencjonalne metody nauczania, przeklinając przy tym. „Jak chcesz z tego X wyciągnąć, jak tu k... nie ma X?”, albo „Se k... jaja robicie, k... zapytam się debila z gimnazjum i będzie wiedział”. Uczeń nagrywał wypowiedzi telefonem komórkowym.

Wydział Edukacji i Sportu bydgoskiego ratusza sprawę zna, ale nie on zdecyduje o losie nauczycielki. Przypadek bada komisja dyscyplinarna dla nauczycieli, działająca przy wojewodzie. O nagraniach wie od maja. I końca nie widać.

- W lipcu nastąpiła zmiana rzecznika dyscyplinarnego - tłumaczy Ewa Jaśkowska z kuratorium oświaty. - Nowy rzecznik zapoznaje się z materiałem, przekazanym mu przez poprzednika.

Pani choruje

Co dalej z matematyczką? - Zdecydowałam, że nauczycielka, przynajmniej do czasu rozpoznania sprawy przez komisję, nadal będzie pracowała - mówi Wiesława Sraga, dyrektor ZS 12. - Uznałam bowiem, że nie ma konieczności zawieszenia tej pani w obowiązkach. Na razie jednak przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Dyrektorka dodaje: - To, co jest teraz wokół naszej szkoły, to nagonka. Nigdy żaden z uczniów nie powiadomił mnie o tym, że źle się dzieje. Jeśli tak było, to dlaczego mnie nie poinformowali 3 czy 4 lata temu, gdy do tego rzekomo dochodziło, tylko przypominają sobie dopiero teraz?

- Nauczycielka kazała nam odpracowywać nieobecność. Wysyłała nas do woźnej, a ta pokazywała, co mamy po lekcji sprzątać - mówi absolwent.

Czy mieliście lub macie podobne doświadczenia ze szkoły? Jeżeli tak, opowiedzcie nam o tym. Już dzisiaj organizujemy dyżur, podczas którego możecie przekazać nam te sygnały. Można dzwonić na bezpłatną infolinię 800-111-006 w godz. 13-15 albo pisać maile na adres katarzyna.piojda@pomorska. pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska