Mama 12-letniej Klaudii przyznaje, że w pierwszym dniu roku szkolnego miała scysję z córką. Poszło o ubiór. - Kiedy obowiązywały mundurki, było jasne, jak uczennica powinna wyglądać w szkole - mówi rodzic.
Większość rodziców, którzy posyłają dzieci do lipnowskich szkół nie tęskni jednak za mundurkami. Jednolity strój nie obowiązuje ani w Szkole Podstawowej nr 2, ani w podstawówce nr 3, ani też w SP nr 5.
Uczniowie noszą, co chcą
W SP nr 5 zanim mundurki poszły w odstawkę, dyrekcja przeprowadziła referendum. Czterdzieści procent rodziców opowiedziało się za utrzymaniem jednakowych strojów dla uczniów, ale większość była przeciw. Od ubiegłego roku więc uczniowie noszą, co chcą. - Warunek - strój musi być skromny i schludny - mówi dyrektor Marzena Zielińska.
W SP nr 2 po pierwszym roku zrezygnowano już z mundurków. Dlaczego? - Bo zniknęły dotacje, a do naszej szkoły chodzi sporo dzieci z rodzin wielodzietnych, których nie było stać na zakup jednolitych ubiorów - tłumaczy dyrektor Małgorzata Arent.
Także w SP nr 3 uczniowie nie są już umundurowani. Uniformy obowiązywały tylko przez pierwsze lata, potem Rada Rodziców i uczniowie zdecydowali się powrócić do różnorodności w ubiorze. - My zwracamy tylko uwagę na to, by strój był skromny - tłumaczy wicedyrektor Jolanta Kaczorowska.
Strój skromny, czyli jaki?
W szkołach poza Lipnem mundurki także już nie są na topie. Od roku nie noszą ich uczniowie podstawówki w Skępem. Zrezygnował z nich także po konsultacjach z rodzicami Zespół Szkół w Radomicach, choć tu przewaga pomiędzy przeciwnikami a zwolennikami uniformów była nieznaczna.
W czym przychodzą do szkoły uczniowie? Na ogół strój szkolny to strój sportowy. Popularne i często noszone przez uczniów są t-shirty, spodnie, bluzy. A co w uczniowskim ubiorze jest nie do przyjęcia?
- Zwracamy uwagę, żeby uczennice nie miały odkrytych ramion czy za krótkich bluzek, odsłaniających brzuch - mówi Jolanta Kruszyńska, dyrektor Zespołu Szkół w Radomicach.
W szkolnych ubraniach nie powinny także dominować jaskrawe kolory. Niemile jest także widziana ekstrawagancja. Jak jednak twierdzą dyrektorzy, w podstawówkach nie ma na ogół z tym problemu. Te nasilają się szkołach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.