W ostatnich dniach Czytelnicy "Pomorskiej" pytali nas, - czy to prawda, że nasi też mogą pojechać? Nasi, czyli żołnierze z 4 Pułku Chemicznego.
Według naszych informacji, potwierdzonych przez oficerów z dowództwa 4 Pułku Chemicznego, nie ma żadnego powodu, by takie wnioski wysnuwać.
- Aktualnie nasi żołnierze są jeszcze w Syrii, w Libanie, ale w ramach kontyngentu ONZ i właśnie w roli wojsk pokojowych - mówi mjr Adam Kaczmarek. - Nie ma nas już w Iraku, nie byliśmy w Kongo.
Załóżmy jednak, że padnie taki rozkaz, że NATO i Ministerstwo Obrony Narodowej spojrzą w kierunku Brodnicy. W takiej sytuacji prowadzone będą konsultacje, wyłącznie z żołnierzami zawodowymi, wysokiej klasy specjalistami (żołnierze służby zasadniczej w ogóle nie wchodzą w grę).
Wtedy zadeklarują się ochotnicy. Podobnie jak na misję stabilizacyjną do Iraku - będzie pełna dobrowolność wyjazdu.