https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma nas w Kongo, Iraku...

Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Podobnych chwil - salwa honorowa nad  grobem jednego z brodnickich żołnierzy, który  powrócił do domu w trumnie - nie chcielibyśmy  ponownie przeżywać.
Podobnych chwil - salwa honorowa nad grobem jednego z brodnickich żołnierzy, który powrócił do domu w trumnie - nie chcielibyśmy ponownie przeżywać.
Decyzja o wysłaniu w przyszłym roku polskich żołnierzy do Afganistanu, odbija się echem w Brodnicy, gdzie mieści się specjalistyczna jednostka wojsk chemicznych.

W ostatnich dniach Czytelnicy "Pomorskiej" pytali nas, - czy to prawda, że nasi też mogą pojechać? Nasi, czyli żołnierze z 4 Pułku Chemicznego.

Według naszych informacji, potwierdzonych przez oficerów z dowództwa 4 Pułku Chemicznego, nie ma żadnego powodu, by takie wnioski wysnuwać.

- Aktualnie nasi żołnierze są jeszcze w Syrii, w Libanie, ale w ramach kontyngentu ONZ i właśnie w roli wojsk pokojowych - mówi mjr Adam Kaczmarek. - Nie ma nas już w Iraku, nie byliśmy w Kongo.

Załóżmy jednak, że padnie taki rozkaz, że NATO i Ministerstwo Obrony Narodowej spojrzą w kierunku Brodnicy. W takiej sytuacji prowadzone będą konsultacje, wyłącznie z żołnierzami zawodowymi, wysokiej klasy specjalistami (żołnierze służby zasadniczej w ogóle nie wchodzą w grę).

Wtedy zadeklarują się ochotnicy. Podobnie jak na misję stabilizacyjną do Iraku - będzie pełna dobrowolność wyjazdu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska