Nie mówcie "nie wiem". Rzeczniczka prezydenta Torunia poucza urzędników

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

E-wydanie "Pomorskiej"

E-wydanie "Pomorskiej"

Nie możesz kupić papierowego wydania naszej gazety? Teraz możesz dowiedzieć się, co dzieje się w twoim regionie, kraju i świecie także czytając e-wydanie "Pomorskiej KLIKNIJ TUTAJ

Jak wyjść obronną ręką z rozmowy z dziennikarzem? Aleksandra Iżycka, rzecznik prezydenta wysłała e-maila z instrukcją do dyrektorów magistratu.

Urzędnicy mają do wyboru trzy wyjścia: poprosić o autoryzację wypowiedzi, przesłanie pytań e-mailem lub odesłać do rzecznika. Iżycka pisze, że trzecią opcję najlepiej stosować, gdy urzędnik nie jest pewny, jakiej informacji należy udzielić lub "gdy dziennikarz jest zbyt napastliwy i próbuje wywrzeć nacisk na rozmówcę zadając serię dodatkowych niemerytorycznych pytań (w stylu: a co pan o tym sądzi? Czy taka jest decyzja władz miasta? Dlaczego?)".

Traktują nas per noga?
Według specjalisty PR Jarosława Nadolskiego dwie pierwsze opcje utrudniają pracę dziennikarzom. - Te założenia są wypaczeniem warsztatu PR-owskiego - uważa Na-dolski. - Prośba o autoryzację jest prawnie dozwolona, ale jest jeszcze coś takiego jak dobry obyczaj, dobrze budowane relacje i zaufanie. Według tych zasad dziennikarze mieliby być traktowani przez urzędników per noga.

Urzędnicy powinni przestrzegać 10 zasad np. "bądź źródłem informacji, a nie jej obiektem", unikaj stwierdzeń typu "o ile mi wiadomo", "według mnie". Mają być uprzejmi, przystępni, odbierać telefony, przedstawiać się, oddzwaniać. Sprawdziliśmy: na 10 dyrektorów nazwisko podało trzech.

"Wiem, że jest to niejednokrotnie trudne, ale cóż, pełniąc funkcje kierownicze i reprezentacyjne trzeba mieć uśmiech przyklejony do ust" - pisze rzecznik. Zabronione jest stwierdzenie: "nie wiem". Co lepiej powiedzieć? "Sprawdzę tę informację/dowiem się i wówczas dam pani/panu odpowiedź". Dyrektorzy nie powinni oceniać czy krytykować. To domena prezydenta: "jedyną osobą upoważnioną do wygłaszania własnych opinii w imieniu miasta jest kierownik urzędu, czyli prezydent".

A co zrobić, gdy dziennikarz podniesie nam ciśnienie? Iżycka pisze: "Przerwijmy rozmowę prosząc o ponowny kontakt za godzinę czy dwie. Zyskujemy wówczas czas na przemyślenie odpowiedzi". Kolejna rada: "więcej słuchaj niż mów". Co na to urzędnicy? - Mam konkretne zadania do wykonania, a teraz jeszcze muszę się martwić o PR - uważa jeden z dyrektorów, który chce pozostać anonimowy.

Urząd otwarty na media?
Iżycka po krótkiej rozmowie zaproponowała, abyśmy wysłali jej wypowiedzi do autoryzacji. - O relacje z otoczeniem, czyli tzw. public relations powinna dbać każda instytucja - uważa rzeczniczka. - Moim obowiązkiem jest poinformować współpracowników, że możliwość autoryzacji istnieje. Kto chce, może z niej skorzystać. Celem moich rozmów z urzędnikami było wpłynięcie na poprawę przepływu informacji do mediów i budowanie relacji z mediami. Każdorazowo podkreślam konieczność zrozumienia potrzeb dziennikarzy. Bo tylko w ten sposób możemy współdziałać, a przecież musimy. Chcę, aby urząd był instytucją otwartą na media.

Radni są przekonani, że w samorządzie nie ma miejsca na PR. - Urząd to nie korporacja - twierdzi Krzysztof Makowski, radny niezrzeszony. - Urzędnicy powinni skupiać się, by dobrze rozwiązywać problemy, a nie, jak być dobrze postrzeganymi.

Udostępnij