Koszmar, jaki przeżywała ta dziewczynka przez kilka lat, trudny jest do opisania. W Toruniu i w podtoruńskiej wsi była przez swojego oprawcę seksualnie wykorzystywana przez kilka lat (w okresie od 2017 do 2022 roku, z przerwami).
Mający obecnie 42 lata Robert B. skrzywdził dziewczynkę w sumie kilkadziesiąt razy. - To wyjątkowo drastyczna sprawa - podkreślała w rozmowie z "Nowościami" prokurator Izabela Oliver.
O tej dramacie dziewczynki pisaliśmy, gdy jesienią ubiegłego roku ruszał proces Roberta B. Wówczas ten średniego wzrostu, krępy mężczyzna z tatuażami doprowadzony został przez policjantów na salę rozpraw.
Ze względu na interes ofiary i drastyczność materii jawność procesu wyłączono. 29 stycznia br. Sąd Okręgowy w Toruniu ogłosił wyrok, który jest jawny. Tym razem Roberta B. w sądzie już nie było. - Złożył wniosek o niedoprowadzanie go z aresztu na ogłoszenie wyroku - przekazuje Jarosław Szymczak, asystent rzecznika.
Sąd: winny! 8 lat bezwzględnego więzienia i zadośćuczynienie dla ofiary
Sąd Okręgowy w Toruniu uznał mężczyznę za winnego zarzucanych mu przez Prokuraturę Rejonową Toruń Wschód czynów. Skazany został za seksualne przestępstwa seksualne, opisane w art. 197 Kodeksu karnego** popełnione wobec osoby małoletniej.
[b]Kara? Robert B.** po pierwsze skazany został na 8 lat bezwzględnego więzienia. Karę odbyć ma w systemie terapeutycznym. Pokrzywdzonej przez siebie dziewczynce ma natomiast zapłacić 30 tysięcy zł - tytułem częściowego zadośćuczynienia (wyższej kwoty można dochodzić na drodze postępowania cywilnego).
To jednak nie wszystko. W wyroku zadbano o bezpieczeństwo ofiary w przyszłości. Robert B. dostał zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 50 metrów i kontaktowania się w jakikolwiek sposób przez 9 lat. Po wyjściu na wolność ma też poddać się terapii uzależnień oraz poddać się elektronicznej kontroli miejsca pobytu.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
Polecamy: Dzieje się w Toruniu. Najlepsze zdjęcia fotoreporterów >>> TUTAJ <<<
Wobec Roberta B. orzeczono też dożywotni zakaz zajmowania stanowisk i wykonywania wszelkiej pracy związanej z edukacją, leczeniem i opieką nad dziećmi.
- Ogłoszony 29 stycznia wyrok jest nieprawomocny. O wydanie jego uzasadnienia na piśmie wniosek złożyła prokuratura - zaznacza Jarosław Szymczak z Sadu Okręgowego w Toruniu.
"Kilkadziesiąt razy doprowadził do obcowania płciowego. Trzymał za ręce i wykorzystywał"
Proces Roberta B. ruszył 13 września 2023 roku. Prokurator Tomasz Grzyb odczytywał mężczyźnie treść oskarżenia już bez obecności mediów - jawność wyłączono od razu. Podstawowe zarzuty przekazać jednak możemy. Już ich sucha treść przeraża... Robert B. został zatrzymany i tymczasowo aresztowany w styczniu 2023 roku. Śledztwo w jego sprawie przeprowadziła i zakończyła aktem oskarżenia Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód. Co ustaliła?
Mężczyzna oskarżony był o to, że kilkadziesiąt razy doprowadził małą dziewczynkę do obcowania płciowego.
Dziewczynka krzywdzona była w Toruniu i na wsi w następujących okresach: od lata do początku września 2017 roku, następnie przez trzy lata w czasie od wiosny 2019 do wiosny 2022 roku oraz od października do listopada 2022 roku.
Akt oskarżenia wobec Roberta B. obejmował także przestępstwa seksualne opisane w artykułach 200 par. 3 i 4 kodeksu karnego. To prezentowanie dziecku pornografii oraz prezentowaniu wykonywania czynności seksualnych w celu zaspokojenia własnego lub innej osoby.
Prokurator: "Sprawa niezwykle drastyczna. Ofiara będzie się mierzyć ze skutkami w dorosłym życiu"
Kim był Robert B. dla małej dziewczynki? Tego mediom ujawniać nie można. -Sprawa jest wyjątkowo drastyczna. Na uwadze mamy tutaj po pierwsze interes ofiary, czyli pokrzywdzonej małoletniej - podkreślała w rozmowie z "Nowościami" prokurator rejonowa Izabela Oliver. Dodając, że mowa jest tutaj nie tylko o koszmarze dziewczynki, ale i skutkami, z którymi będzie musiała się mierzyć przez długie lata, także jako osoba już dorosła.
Obecnie 42-letni mężczyzna nadal pozostaje areszcie. Jak wspomnieliśmy powyżej, wyrok jest nieprawomocny. Odwoływać się ma prawo zarówno prokuratura, jak i sam oskarżony z obrońcą Tomaszem Gadomskim. Jeśli do tego dojdzie, sprawę rozstrzygać będzie Sąd Apelacyjny w Gdańsku.
