Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie musimy rozumieć. Uszanujmy - to wystarczy

Karina Obara
Karina Obara
Magdalena Widłak-Langer: - Gdy nie rozumiemy, co pcha ludzi wysoko w góry, w tak ekstremalne warunki poprzedzone wielomiesięcznymi przygotowaniami, pamiętajmy z pozycji fotela o tym, co powiedziała Wanda Rutkiewicz: „Nie powinniśmy osądzać ludzi, którzy szukają niebezpieczeństwa w najwyższych miejscach świata lub wymagać od nich odpowiedzi na pytanie o sens tego, co robią. Kiedy płacą najwyższą cenę za swoją pasję, powinniśmy po prostu o nich pamiętać”.
Magdalena Widłak-Langer: - Gdy nie rozumiemy, co pcha ludzi wysoko w góry, w tak ekstremalne warunki poprzedzone wielomiesięcznymi przygotowaniami, pamiętajmy z pozycji fotela o tym, co powiedziała Wanda Rutkiewicz: „Nie powinniśmy osądzać ludzi, którzy szukają niebezpieczeństwa w najwyższych miejscach świata lub wymagać od nich odpowiedzi na pytanie o sens tego, co robią. Kiedy płacą najwyższą cenę za swoją pasję, powinniśmy po prostu o nich pamiętać”. archiwum
Rozmowa z psycholog MAGDALENĄ WIDŁAK-LANGER o hejcie, jaki dotknął himalaistów, sensie chodzenia w wysokie góry i wyborach, które zbyt łatwo osądzamy.

- Świat żyje dramatem Tomasza Mackiewicza i Elisabeth Revol na Nanga Parbat oraz bohaterską akcją Denisa Urubko i Adama Bieleckiego, którym udało się uratować Francuzkę. Komentatorzy podzielili się jednak w tej sprawie. Jedni uważają, że wspinanie się w wysokie góry to szaleństwo, inni, że pasja i nie należy jej oceniać. Dlaczego ta sprawa wzbudza w nas tak silne emocje?

W tym konkretnym przypadku jest to związane z kosztami, jakie zostały poniesione w związku z ratowaniem życia. Widziałam wiele komentarzy w internecie tych, którzy uważali, że te pieniądze można by wydać lepiej, np. na chorujące dzieci albo osoby potrzebujące, bo są to środki publiczne. A osoby, które się wspinają, samodzielnie podejmują decyzję i ryzyko utraty życia. Tam, gdzie w grę wchodzą pieniądze, tam kontrowersji będzie dużo. Gdy mówimy o zagrożeniu życia i jakieś działanie się nie udaje, to rodzi bardzo dużo emocji. Szczególnie, kiedy ocenia się niebezpieczeństwo, którego można było uniknąć, np. gdyby się nie wspinano, nie byłoby niepotrzebnych śmierci. Ludzie więc często oceniają himalaizm jako próbę samobójczą, szaleństwo, fanaberię.

- To, co najbardziej oburza tych, którzy krzywią się na himalaizm to fakt, że zdobywcy gór zostawiają w domach rodziny i nie liczą się z ich uczuciami. Czy są wartości większe od rodziny? - pytają.

Widziałam dużo komentarzy dotyczących osierocenia dzieci przez Tomasza Mackiewicza. Większość z nas ma poczucie, że wychowywanie dzieci z obojgiem rodziców ma znaczenie, dlatego widzi pasję w kontekście rodzinnym. Myślę jednak, że jeśli jesteśmy z kimś w relacji, mamy świadomość, jaki to jest człowiek. Możemy mu zabraniać: nie idź, zostań, ale najczęściej jest tak, że osoba dorosła nie będzie nas słuchać, to się nie sprawdza. Im bardziej naciskamy: nie rób tego, tym większy pojawia się, jak w prawach fizyki - opór. Każdy ma też prawo podejmować decyzje, za które ponosi odpowiedzialność. Oczywiście można by zapytać, jak się z tym czują dzieci, kiedy tata lub mama wyruszają na wyprawę, która sprawia, że są długo daleko od domu. Pytanie o to, czy właściwe czy nie jest uprawianie sportów ekstremalnych, gdy ma się dzieci pozostaje tu bez odpowiedzi. Byłabym daleka od oceniania.

- Dlaczego?

Staram się nie oceniać, bo każdy z nas ma inną perspektywę, inne doświadczenia i w związku z tym jego wybór będzie indywidualny. To kwestia naszej osobowości, temperamentu. Nie każdy znajdzie w sobie gotowość do sportów ekstremalnych. To nie jest czarno-białe. Bardzo ważna jest motywacja osoby, która idzie w góry. Tomek Mackiewicz wspominał, że jemu bycie w górach daje poczucie szczęśliwości. Bycie samemu, zdanym tylko na siebie stanowiło dla niego radość. Nie znaczy to, że nie miał radości z posiadania rodziny, ale tamta radość, zaparty dech w górach uskrzydlały go, poświęcał tym chwilom swoje życie. Nie po to, by być sławnym, aby się wybić, ale zmierzyć ze swoimi słabościami. Jeśli tego nie rozumiemy, nie powinniśmy tego oceniać, ale po prostu uszanować.

- Czy to dobrze, że tak intensywnie dyskutowaliśmy o tym w sieci? Co ta dyskusja może nam dać?

Hejt nie był dobry, nigdy nie jest. Jednak cała dyskusja może być wartościowa. Zwykle w takich sytuacjach wypowiadają się eksperci różnego rodzaju: himalaiści, ratownicy, sportowcy, którzy opowiadają, jakie przygotowanie wiąże się z tak ekstremalnym wysiłkiem, jaka wydajność organizmu jest konieczna. Do tego psychologowie, etycy, którzy patrzą na decyzje inaczej niż himalaiści. To jest akurat dobre, bo uczy nas dyskutować, poznawać odrębne opinie i siebie samych, uczy nas też, że nie ma nic złego w tym, gdy pod wpływem argumentów rewidujemy poglądy. Każdy może mieć swoje zdanie, do czego ma prawo, bez względu na to, czy jego opinia jest bardziej na tak czy na nie. Dzięki takim dyskusjom ludzie mogą lepiej zrozumieć, o co chodzi w sportach ekstremalnych.

- Zrozumieć? Mimo że są nastawieni negatywnie do sportów ekstremalnych?

Tak, co nie znaczy, że pojmą sens tej pasji. Wielu z nas myśli, że ryzykowanie swojego życia jest głupotą, gdy idzie się w góry przy minus 60 stopniach. Ale nawet, gdy zostaniemy przy takim zdaniu, gdy nie rozumiemy, co pcha ludzi wysoko w góry, w tak ekstremalne warunki poprzedzone wielomiesięcznymi przygotowaniami, pamiętajmy z pozycji fotela o tym, co powiedziała Wanda Rutkiewicz: „Nie powinniśmy osądzać ludzi, którzy szukają niebezpieczeństwa w najwyższych miejscach świata lub wymagać od nich odpowiedzi na pytanie o sens tego, co robią. Kiedy płacą najwyższą cenę za swoją pasję, powinniśmy po prostu o nich pamiętać”.

Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [25.01.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska