- Ceny drgnęły, ale na przykład kilogram masła wciąż jest tańszy o 2-3 zł niż w ubiegłym roku - mówi Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, Zw. Rew. Przyznaje jednak, że pojawiło się światełko w tunelu dla branży: - Najważniejsze, że został zatrzymany spadek cen masła i mleka w proszku.
Ceny na giełdzie w górę
Kilogram mleka w proszku jeszcze miesiąc temu był wyceniany na ok. 8 zł, teraz to ponad 9 zł (nawet 9,30-9,60 zł).
- Ceny za kilogram masła w bloku przekraczają wreszcie 14 złotych, a przecież wcześniej spadły do zaledwie około 11 złotych - twierdzi Mariusz Falgowski, prezes Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej KeSeM we Włocławku. - Drożeje także tzw. mleko przerzutowe - teraz za litr firmy płacą nawet ok. 1,30 zł, a w czasie największych spadków cen było to ok. 90 groszy. Jakieś światełko się dla nas zapala, ale dopiero od tygodnia niektóre ceny są wyższe i trudno przewidzieć co będzie dalej.
19 maja na nowozelandzkiej giełdzie GDT (Global Dairy Trading) aukcja zakończyła się na plusie i ogólny indeks cenowy osiągnął poziom +1,0 proc. Wzrosły ceny bezwodnego tłuszczu mlecznego, laktozy i odłuszczonego mleka w proszku. Największy skok odnotowano w przypadku laktozy (+15,6 proc.).
Nabiał przekracza granice
Co sprawiło, że ceny wyrobów mleczarskich wreszcie zaczęły rosnąć? - Więcej towarów wyjeżdża z Polski, np. do Chin - ocenia Mariusz Falgowski.
Chińczycy kupują w Europie, także u nas
Chiny w Europie z wyrobów mleczarskich kupują głównie mleko skondensowane (co stanowi 55 proc. całych zakupów tego towaru), chude mleko w proszku (ponad 40 proc.), a także kazeinę (20-30 proc.) i sery (12-13 proc. kupują na naszym kontynencie) - wynika z informacji przekazanej nam przez Waldemara Brosia, prezesa Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, Zw. Rew. Polska sprzedaje do Chin głównie serwatkę w proszku, mleko w proszku i mleko płynne (głównie w kartonikach).
- W tym roku import artykułów mleczarskich do Polski jest zdecydowanie mniejszy niż w roku ubiegłym! - podkreśla prezes Broś. - O ok. 25 proc. mniejszy w przypadku masła, o 22 proc. mniej galanterii i o 20 proc. mniej w przypadku tzw. mleka przerzutowego.
- Ceny nie są jeszcze tak rewelacyjne, aby mleczarnie mogły wypłacać więcej za surowiec - dodaje prezes Broś i podkreśla, że niejedna mleczarnia nawet w trudnym okresie płaciła rolnikom nieco więcej niż wynikałoby z ekonomicznego rachunku, ale na tym polega spółdzielczość, by wspólnie poradzić sobie z problemami. Jednak członkowie spółdzielni powinni zrozumieć, że mleczarnia musi później odrobić to, co wcześniej straciła.
- Mleczarnia do której dostarczam surowiec nie obniżyła mi stawek za mleko - mówi Leszek Olszewski, rolnik z miejscowości Białowieżyn (pow. lipnowski). - Za kwiecień otrzymałem po 1,52 zł /l mleka brutto. Jednak niektórym moim znajomym mleczarnie obcięły stawki o 18-22 gr/l.
Rolnik ma nadzieję, że najtrudniejszy okres mleczarstwo ma już za sobą i przymierza się do kolejnych inwestycji w gospodarstwie.
