Toruńscy siatkarze w sobotę wybrali się na mecz do Bielska. Rywal był dość niewygodny (wcześniej wygrał m.in. w Bydgoszczy), a dodatkowo zmotywowany pierwszym (dopiero) meczem we własnej hali w tym sezonie.
Miejscowym doping kibiców wyraźnie dodał skrzydeł, czego nie można było powiedzieć o Aniołach. W pierwszym secie jeszcze do połowy partii dotrzymywali kroku rywalom, ale potem coraz słabiej radzili sobie z mocnymi zagrywkami przeciwników. Druga odsłona wyglądała jeszcze lepiej dla gospodarzy.
Dopiero w trzeciej torunianie wyżej zawiesili poprzeczkę ekipie BBTS. Tym razem to oni nieźle radzili sobie w polu zagrywki i uciekali rywalom. Swojej przewagi nie utrzymali jednak do końca, fundując sobie nerwową końcówkę seta. W niej pewniejszą rękę mieli miejscowi; wygrali na przewagi, nie pozwalając Aniołom na przedłużenie tego spotkania.
BBTS BIELSKO - BIAŁA - CUK ANIOŁY TORUŃ 3:0
Sety: 25:22, 25:17, 28:26
BBTS: Bereza 1, M.Zawalski 14, Dębski 10, Pietruczuk 6, Kowalczyk 13, B.Zawalski 6, Biniek (libero), Siek, Szwed
Anioły: Borris 1, Kalinowski 7, Skadrowa 2, Sternik 3, Mesa 9, Stolc 11, Detmer (libero), Podborączyński (libero), Grzona 6, Walawender 1, Surgut 1,
