Gratuluję odwagi, nie każdy postąpiłby w ten sposób w podobnej sytuacji - mówił Rafał Bruski wręczając Wojtkowiakowi list gratulacyjny i nagrodę. - Do takich wypadków, niestety, dochodzi często, życzę wszystkim, aby mieli pana wówczas blisko siebie.
W ubraniu było mi niewygodnie
Przypomnijmy, pan Marek Wojtkowiak przed dwoma tygodniami z narażeniem życia wskoczył do Brdy, aby wyłowić z niej tonącą kobietę. - Wyglądało to tak, jakby kobieta pokłóciła się ze swoim przyjacielem - opowiada pan Marek. - Zauważyłem tylko, że rozłożyła ręce i wpadła do rzeki. Nie zastanawiałem się ani chwili, to był odruch. Nie zdjąłem nawet ubrania ani butów, co trochę utrudniało pływanie. Ale na szczęście dałem radę.
Przeczytaj także:Chłopak tonął w Brdzie na bydgoskim Czyżkówku. Udało się go uratować
Bohater opowiadał, że po wyciągnięciu tonącej z rzeki przez kwadrans ją reanimował. Skąd te umiejętności? - Przez dwadzieścia lat pracowałem jako sanitariusz w bydgoskim pogotowiu i choć techniki reanimacji się zmieniły, to jak widać podstawowa wiedza wystarczy - tłumaczył. - Po jakimś czasie przyjechała karetka, podłączyli kobietę do respiratora. Gdy zobaczyłem, że jej serce pracuje, byłem już spokojny. Cieszę się, że tak to się skończyło. Żałuję tylko, że nikt inny nie zareagował.
Wojtkowiak mówi, że może gdyby interweniował ktoś, kto był po drugiej stronie rzeki (stamtąd było bliżej do tonącej), to kobieta nie straciłaby przytomności, a jej stan nie byłby tak poważny. - Ale, niestety, nikt nie zdecydował się pomóc.
Marek Jeleniewski, przewodniczący komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego, który także składał bohaterowi gratulacje potwierdził, że Polacy w takich sytuacjach raczej wolą stać z boku. - Tylko 25 procent działań policji wynika z interwencji ludzi - mówił. - W większości przypadków sami reagujemy. W Europie jest odwrotnie i zachowanie, takie jak pańskie przybliża nas do tego standardu. Oby wśród nas było więcej bohaterów.
Aby odmierzał tylko szczęśliwy czas
Prócz dyplomu i urządzenia GPS, które Wojtkowiak otrzymał od prezydenta, czekała na niego jeszcze jedna niespodzianka.
- Proszę przyjąć gratulacje i podziękowania od całej bydgoskiej policji. Także ten skromny prezent z życzeniami, aby odmierzał panu tylko dobre chwile - mówiła ze wzruszeniem Dorota Gąsiorowska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy wręczając mężczyźnie dyplom i zegarek.
Wojtkowiak oszołomiony trochę gratulacjami i podziękowaniami powiedział skromnie: - Dla mnie najważniejsze, że ta pani żyje, w tej chwili zastanawiam się, jak to wszystko się stało. Ciężko mi uwierzyć w tak szczęśliwy finał.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »