https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie zdążyli przyjść jej z pomocą. Syn: - Mówiłem, że sprawa pilna, ale socjalna przyszła do nas dopiero po ośmiu dniach

Katarzyna Piojda
Przedwczoraj pani Jadwiga była jeszcze w szpitalu.
Przedwczoraj pani Jadwiga była jeszcze w szpitalu. Andrzej Muszyński
- Prosiłem w opiece społecznej, żeby przez godzinę dziennie pomagali mi przy mamie. Resztę zrobię sam. Odmówili - mówi syn. 87-latka zmarła.

- Nigdy w życiu o nic nie prosiłem. Teraz musiałem, ale pomocy nie dostałem - opowiada 50-letni mężczyzna.

Mieszka w małym domku w Janowie. To wieś w gminie Dąbrowa Chełmińska pod Bydgoszczą. Jeszcze kilka dni temu z mamą mieszkał.

Czytaj: Pan Józef ma żal do opieki społecznej i posłów. Bo żyje biednie i zimno

Spotkałam się z nim przedwczoraj w szpitalu miejskim w Bydgoszczy. Tutaj kilka dni temu trafiła jego 87-letnia mama. Straciła przytomność. Przestała widzieć i mówić.

Pani Jadwiga leży na szpitalnym łóżku. Jest blada i wychudzona. Śpi. Ciężko oddycha. Na rękach - ślady po igłach. Na twarzy - opatrunek.

- Urodziła nas sześcioro. Troje mojego rodzeństwa już nie żyje - opowiada syn. - Kolejna siostra i brat są daleko. Tylko na mnie mama może liczyć.

Zwolnił się z pracy, gdy jego mama zaczęła chorować.
- Zarabiałem tyle, ile wydałbym na opiekunkę - opowiada mi. - Przeszedłem więc na emeryturę. Byłem z mamą w domu.
Pani Jadwiga miała cukrzycę, miażdżycę, zaawansowanego Alzheimera. Jej stan pogorszył się dwa miesiące temu.
Mężczyzna, który jest z zawodu ratownikiem medycznym i masażystą, sam wszystko przy mamie robił. Mył, ubierał, karmił, zmieniał opatrunki, robił masaże, dawał lekarstwa, a cztery razy dziennie - zastrzyki. Latami to trwało.

Nie ta pora
- Ale sam już nie dawałem rady - przyznaje. - Nie mam nikogo innego, na kogo mogę liczyć.
Napisał wniosek do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, żeby przychodziła opiekunka. - Pomagałaby mi podnieść mamę i ją umyć, bo sam nie udźwignę.
Chciał, aby socjalna była dwa razy dziennie, na 20 minut, góra pół godziny. Około siódmej rano i wieczorem.
Ośrodek zgodził się, ale... - Raz w tygodniu, przez dwie godziny, wczesnym popołudniem - dodaje mój rozmówca.

Danuta Tomaszewska, kierownik GOPS w Dąbrowie Chełmińskiej, wyjaśnia: - Godziny naszej pracy to 7.30-15.30, z wyjątkiem wtorku. Zorganizowaliśmy inną pomoc. Osoba wyznaczona przez urząd pracy, w ramach prac społecznie użytecznych, miała przychodzić.

- Miała, ale ja przecież mamy nie myję raz w tygodniu o godzinie 13, a taką porę mi zaproponowano - mówi syn.

Pilna sprawa
Mężczyzna ma też pretensje, że socjalne zareagowały późno. - Podkreślałem, że sprawa pilna. Pracownica ośrodka przyszła do nas na wywiad środowiskowy dopiero po ośmiu dniach.

Kierowniczka wyjaśnia, że - zgodnie z przepisami - mają 14 dni. - Proponowaliśmy temu panu, aby starać się o umieszczenie jego mamy w ośrodku. Miałaby profesjonalną opiekę medyczną - dodaje.- Nie chcą przyznać pomocy dwa razy dziennie po 20 minut, a dadzą opiekę całodobową? Absurd! - uważa syn.

Czytaj: Co 12. mieszkaniec naszego województwa żyje w ubóstwie

Wczoraj zadzwonił do mnie: - Mama zmarła - powiedział.

Przedwczoraj Tomaszewska mówiła, że jej pracownicy zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby pomóc rodzinie z Janowa.

Czy tak samo uważa teraz? - Przykro nam z powodu śmierci tej pani, ale nie mamy wyrzutów sumienia - odpowiada pani kierownik.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 21

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zzz
Nie . Poza tym ze jeden na drugiego donosi!
G
Gość

Nie  :angry:

G
Gość

Czy w tym ośrodku coś się zmieniło ???

E
Empatia
W dniu 23.05.2014 o 11:41, Gabrysia napisał:

To jest chora sytuacja ,moja mama pracowala jako młodszy opiekun w ops .....miała ludzi do których chodziła raz dziennie przez 5 dni w tygodniu ,u jednych nawet była po 2 godziny dziennie .A do nie których przychodziła wieczorem dojzeć czy jeszcze czegoś nie trzeba zrobić lub pomóc,wracała po 18-tej od 8 rano. Ops ma możliwości dac pomoc ,ale do diabła nie wiem czemu ta socjalna przyszła tak późno i powiem szczerz jest to nie dorzeczne....bo opieka z ops jest zadna ludzie zyją w takich warunkach że psy maja lepiej ...to opinie mojej mamy.pozdrawiam  

Proszę złóż Mamie dużo zdrowia i wyrazy szacunku, bo dobro lubi powracać, jak nie w tym, to innym życiu, mam nadzieję, że zazna tego dobra w życiu i będzie miała możliwość cieszyć się nim jak najdłużej przy boku najbliższych   ;)

E
Empatia
W dniu 23.05.2014 o 16:22, ccccccc napisał:

Ten pan to nie józef tylko marek jakies totalne kłamstwio 

Czy to ważne jak ma na imię, ważne, że stracił kogoś kogo kochał, kto dał Mu najpiękniejsze co mógł dać, czyli MIŁOŚĆ, a On chciał się odwdzięczyć tym samym

c
ccccccc

Ten pan to nie józef tylko marek jakies totalne kłamstwio 

G
Gabrysia

To jest chora sytuacja ,moja mama pracowala jako młodszy opiekun w ops .....miała ludzi do których chodziła raz dziennie przez 5 dni w tygodniu ,u jednych nawet była po 2 godziny dziennie .A do nie których przychodziła wieczorem dojzeć czy jeszcze czegoś nie trzeba zrobić lub pomóc,wracała po 18-tej od 8 rano. Ops ma możliwości dac pomoc ,ale do diabła nie wiem czemu ta socjalna przyszła tak późno i powiem szczerz jest to nie dorzeczne....bo opieka z ops jest zadna ludzie zyją w takich warunkach że psy maja lepiej ...to opinie mojej mamy.pozdrawiam  

J
Janek

W tej placówce nic nie robią. Wiem, bo mieszkam w Dąbrowie Chełmińskiej. Te panie tylko siedzą i pensje co miesiąc odbierają.

R
Robert
W dniu 22.05.2014 o 12:00, Empatia napisał:

Kto jest egoistą ten jest egoistą, nie jestem opiekunką i pomagam ludziom chorym i ich rodzinom jak umiem probono, czyli za darmo, w przypadku, który wcześniej pisałam, to była rodzina, do dnia dzisiejszego jak ktoś mnie poprosi o pomoc przy chorym, nie odmawiam, czasami zaniedbuje własne obowiązki, ale dla mnie człowiek, chory, są najważniejsi, bo kto im pomoże jak nie ludzie tacy jak ja. Znieczulica jest, obojętność też, ale nie można wszystkich kłaść do jednego garnuszka, bo są też i dobrzy ludzie na tym świecie.

Najmocniej PRZEPRASZAM Empatię ... to przez podwójne cytowanie prze Panią tekstu (byłem przekonany że to ta sama osoba gdyż ten sam tekst jest widoczny.

Wyrażam ubolewanie z powodu mojego niedopatrzenia.

Przepraszam i składam wyrazy szacunku

Pozdrawiam

d
dibis

Ta pomoc społeczna to zwykłe, bezduszne urzędasy! Nikomu to towarzystwo jest niepotrzebne, zadzierają nosa, pieprzą idiotyzmy i marzy im się nieograniczona władza nad ludźmi. Jak ta kierowniczka może mówić: mamy 14 dni. G..wno prawda, maksymalnie, to nie znaczy, że musi tyle być! Masz babo działać jak najszybciej, kpa art. 35 też masz gdzieś? Jak taka kierowniczka, to i personel nie lepszy!

P
Piotr

Rozwalić to towarzystwo

G
Gość

Historia opisanej w artykule rodziny jest smutna - zawsze trudno jest pogodzić sie ze śmiercią bliskiej osoby. Niestety z przykrościa muszę stwierdzić, że nie jest to przypadek jednorazowy. Jednakże obarczanie winą instytucji jaką jest Ośrodek Pomocy Społecznej jest niepoprawne. Jak już wyżej ktoś pisał działalność ops opiera się na przepisach prawa, na aktach wykonawczych. I to własnie te przepisy są zawsze podstawą materialno prawną każdej zaistaniałej sytuacji. Z kolei prawo ustanawiją nasi przedstawiciele w Rządzie  - Ci na których oddajemy glosy podczas wybrów samorzadowych bądź parlamentarnych. Dlatego też tak ważne jest świadome i odpowiedzialne głosowanie. Teraz nie możemy obarczać winą ośrodka - który działa zgodnie z literą prawa, wszelkie terminy i procedury w tej sprawie jak wynika z artykułu zostały zachowane. Nie możemy winą obarczać pracownika socjalnego, który pracuje zgodnie z ustawą i aktami wykonawczymi - a jego praca podlega ocenie i kierownika i dyrektora. Oczywiscie, zawsze nalezy kierowac sie dobrem ludzi jednakże istnieje wiele barier w szczególności tych prawnych, które uniemożliwiają niesienie skutecznej pomocy.

Zgadzam sie z wpisem, że to na rodzinie ciaży obowiazek alimentycyjny i to rodzina powinna w pierwszej kolejności zaspokoić potrzeby i zapewnić opiekę nad chorą matką. Nie rozumiem jednak dlaczego cały cieżar spoczął na jednym synu, a pozostała dwójka dzieci nie okazała zainteresowania chorą matką. I tu właśnie dopatruję się winy ośrodka, który powinien wystapic do Sadu z pozwem alimentacyjnym  - jak jest czynione w innych ośrodkach. I byłaby opieka a nawet pieniadze na opiekunkę prywatną - której koszt jest identyczny jak przy tej z ops. Bardzo współczuję Panu, że to wyłącznie na nim spoczął obowiązek opieki nad chorą matką, nie mógł liczyć na wsparcie swojego rodzeństwa. 

Kwestii finansowania usług opiekuńczych nie bedę poruszała, bo już o tym wspomniano wyzej ale tu też trzeba pamietać że ops-y dysponują ograniczonymi środkami i nie mogą wydać wiecej niż mają. To tak samo jak z budżetem domowym.   

Jest mi bardzo przykro z powodu śmierci tej Pani ale nie jest to jedyny taki przypadek - drodzy Państwo mamy to co sami sobie wybieramy. 

 

   

f
frans

tyyy oburzona zazdroscisz kawki? ty pic w pracy nie mozesz? a moze jestes jedna z tych "bezrobotnych od 20 lat" co szukaja szukaja i znalezc roboty nie moga i zyja na talerzu panstwa i podatnikow???

y
yola

Brawo za wypowiedz pani Zofio, wreszcie cos normalnego do poczytania

O
Oburzona

Niestety, ale nie tylko w tej sprawie Opieka Społeczna w Dąbrowie nie ma sobie nic do zarzucenia. Panie siedzące w tym urzędzie zajmują się wszystkim tylko nie tym co powinny. Zamiast pomagać potrzebującym to piją kawki.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska