https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie zgubmy magii świąt

Paweł Kędzia
O. Kosma: - Świat goni i czasami trzeba stanąć  - zauważyć, żeby przez to Boże Narodzenie,  gdzieś boża dziecina nam nie uciekła, nie  została gdzieś na boku...
O. Kosma: - Świat goni i czasami trzeba stanąć - zauważyć, żeby przez to Boże Narodzenie, gdzieś boża dziecina nam nie uciekła, nie została gdzieś na boku... Paweł Kędzia
Rozmowa z ojcem Kosmąz brodnickiego klasztoru o.o. Reformatorów.

     - Nareszcie wigilia, Boże Narodzenie. Jednak w sklepach święta rozpoczęły się już w październiku, listopadzie. Czy przez to ludzie nie gubią czegoś z mistycyzmu świąt?
     - Rzeczywiście, supermarkety nakręcają tę spiralę i zaraz po wszystkich świętych wchodzi Mikołaj, pojawiają się reklamy.
     Ale ludzie przeżywają święta. Tym bardziej im bliżej Bożego Narodzenia.
     Słyszałem opinie, że roraty to przeżytek. A u nas w klasztorze na przykład na mszy roratnej świątynia jest wypełniona wiernymi. Przychodzą dzieci i dorośli.
     Duchowe przygotowanie do świąt przejawia się również w tym, że bardzo dużo ludzi korzysta z sakramentu pojednania, ze spowiedzi. Nie tylko parafianie, ale mieszkańcy całej okolicy przychodzą i szukają tego duchowego wymiaru.
     Powiem, że przed świętami te spowiedzi są bardziej dojrzałe. Nie jest to spowiedź "na odstukanie". Ludzie częściej przychodzą porozmawiać, żeby wyjaśnić problemy, przedstawić je Chrystusowi. Żeby On pomógł przygotować się na czas, gdy w sposób szczególny w naszych domach gości Chrystus.
     - Czy nie jest tak, że coraz trudniej wierzyć w Boże Narodzenie? Naukowcy systematycznie odzierają duchowy wymiar świąt, na przykład tłumacząc, że Gwiazda Betlejemska to kometa, że nowa wiara chrześcijańska potrzebowała atrakcyjnego opakowania dla pogan przyzwyczajonych do spektakularnych bóstw.
     
- Każdy kto będzie chciał zdjąć otoczkę religijnej sfery Bożego Narodzenia zawsze znajdzie racjonalne wytłumaczenie. Człowiek wiary patrzy inaczej, patrzy na przygotowanie się na przyjście Chrystusa.
     Przecież adwent to oczekiwanie. Nie tylko na pamiątkę Bożego Narodzenia, ale również przyjścia Chrystusa w chwale. Kościół ma podzielony okres adwentu. Granicą jest szesnastego grudnia. Widać to w tekstach Pisma Świętego. Do tego czasu rozważamy, że całe życie to adwent, radosne oczekiwanie na przyjście Zbawiciela. Życiem przygotowujemy się, że przyjdzie kiedyś Pan i będziemy razem z nim w Jego uczcie, w Jego chwale.
     Po szesnastym grudnia jest to skonkretyzowane. Zwracamy uwagę, że pamiętamy o Bożym Narodzeniu sprzed dwóch tysięcy lat, gdy przyszedł do nas Bóg pod postacią człowieka.
     Myślę, że żadna sfera naukowa tego nie zaćmi.
     - Mówi ojciec, że to święto radosne. Tymczasem dla wielu święta są zmartwieniem, bo trzeba wystawić kolację wigilijną, kupić prezenty...
     
- To leży trochę w tradycji polskiej "zastaw się, a postaw się", bo stół musi być suto zastawiony. Ale nie spotkałem się z narzekaniami.
     Najuboższym pomaga i klasztor, i "Caritas" diecezji toruńskiej, żeby te święta były godziwie przeżyte i nikomu nie zabrakło chleba.
     W ludziach jest też taka mania obdarowywania, która przyszła do nas z Zachodu. A często większym prezentem jest coś wykonane samodzielnie niż kupienie czegoś z supermarketu czy butiku.
     - Ojciec pełnił posługę w Austrii. Czy są różnice w tradycjach?
     
- Święta Bożego Narodzenia w Austrii zaczynają się już pierwszej niedzieli adwentu. Każda niedziela adwentu w liturgii kościoła ma swoje nabożeństwa. Austriacy inaczej przeżywają wigilię. Nie ma tradycji postnej. Spożywają białą kiełbasę, pieczone gęsi i kaczki. Nie znają karpia. Do miasteczka, gdzie mieszkałem, na święta zamówiono tylko dwadzieścia karpi, wyłącznie dla Polaków.
     Tam święta wiążą się raczej z potrawami serowymi, bo ryby są drogie. Specyfika regionu. Gospodyni opowiadała, że tylko jaśniepaństwo na dworze mogło jeść ryby.
     Natomiast w Wigilię chodzi się od drzwi do drzwi i wręcza drobne podarki, najczęściej są to własnoręcznie wykonane świece, które zapala się potem na świątecznym stole.
     W Austrii pasterka musi obowiązkowo rozpocząć się kolędą "Cicha noc". Bez tego nie ma Bożego Narodzenia.
     - Wydarzenia bożonarodzeniowe, które ojciec szczególnie zapamiętał...
     
- Pierwsze Boże Narodzenie za granicą. Nie ma najbliższych, bo rodzice, rodzeństwo, przyjaciele setki kilometrów dalej. Rozczarowanie, że jest się poza ojczyzną. Ale i zaskoczenie serdecznością tamtejszych górali. Zawsze mówili "nasi ojcowie", a nie na przykład "ojcowie z Polski". Zapraszali w święta do siebie do domów, wbrew temu co się słyszy, że to jest środowisko ludzi zamkniętych.
     Równie szczególne święta były dla mnie piętnaście lat temu, pierwsze Boże Narodzenie poza domem, już jako zakonnik. Przyszedł czas świąt i nie było jak w domu, gdzie z tatą i z dziadkiem przygotowuje się choinkę, w kuchni mama gotuje, babcia pomaga. W klasztorze obowiązki podzielone są na współbraci. Wieczerza wigilijna zaczyna się o siedemnastej wspólną modlitwą, czytaniem Pisma Świętego i potem czas godziny swojej prywatności. Wówczas każdy sam może adorować przed Najświętszym Sakramentem. Później wspólna pasterka. Właśnie inaczej się to przeżywa z tej drugiej strony, już jako duchowny.
     - Czy spotkał się ojciec z nową tradycją - wigilią w gronie przyjaciół. Po rodzinnej wieczerzy młodzi ludzie zgarniają dania ze stołów i ucztują w swoim gronie.
     
- Tak. Na przykład w Gdyni, mojej rodzinnej miejscowości, moi przyjaciele po wspólnej wigilii razem udają się do jednego domu i razem biesiadują.
     Wydaje mi się, że to nie jest nic złego. To miłe jeżeli dajemy miłość i radość drugiemu człowiekowi. Tym bardziej, że święta Bożego Narodzenia to czas rodzinny, czas kiedy obdarzamy się miłością, serdzeczności. Tej miłości, tego uczucia, jak najwięcej nam potrzeba. Świat goni i czasami trzeba stanąć - zauważyć, żeby przez to Boże Narodzenie, gdzieś boża dziecina nam nie uciekła, nie została gdzieś na boku...
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska