Rozmowa z Czesławem Abramczykiem, prezesem rodzinnej firmy "Abramczyk", potentata w handlu rybami na polskim rynku o tym, że udało się utrzymać zarówno zatrudnienie, jak i źródła dostaw z Dalekiego Wschodu.
Pracownicy są pewni pracy i wypłat, cięcia dotyczą tylko zarządu, członków rodziny – minus 20 procent, wstrzymanie dywidend. Firma dba o bezpieczeństwo sanitarno-epidemiologiczne pracowników, a z drugiej strony wspiera służbę zdrowia – na transport czekają środki ochrony kupione w Chinach, być może już niedługo na bydgoskim lotnisku wyląduje wypełniony nimi dreamliner. A pod koniec maja do jednego z bydgoskich szpitali powinien dotrzeć kupiony w USA nowoczesny respirator.