Komfort podróżowania nowym Dartem, wyprodukowanym przez bydgoską Pesę, dzieli przepaść od dającego się mocno we znaki w starym PKP.
Najdłuższy w Polsce
Na jazdę testową pachnącym świeżością pociągiem wybrali się na razie dziennikarze z całej Polski. To pierwszy z 20 elektrycznych składów, jakie w Pesie zamówiła spółka PKP Intercity.
W trwającą kilkadziesiąt minut podróż wyruszyliśmy na torze doświadczalnym Instytutu Kolejnictwa w Żmigrodzie niedaleko Wrocławia. Z lotu ptaka przypomina pętlę, ma 7,7 kilometrów długości. Pokonaliśmy tę odległość wiele razy.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z JAZDY TESTOWEJ DARTEM
- Podobnych torów jest na świecie osiem, z czego aż sześć w Europie - podkreśla Andrzej Żurkowski, dyrektor Instytutu Kolejnictwa. - Na nim testujemy pociągi pasażerskie, towarowe i lokomotywy. Certyfikujemy tabor.
Dart podjechał na peron i wyhamował tak cicho, że prawie go nie usłyszeliśmy. Liczy osiem składów. Nie jest łatwo pokonać w nim trasę od początku do końca. Można się zmęczyć: ma aż 150 metrów długości.
- To najdłuższy w Polsce skład zespolony - informuje Maciej Grześkowiak, szef promocji w Pesie.
- Nacisnę tylko kilka guzików i ruszamy - oznajmia Zbigniew Budziński, maszynista, dla którego podróż też jest i przyjemnością, i wyzwaniem.
Są dwie kabiny maszynistów, z jednej i przeciwnej strony, czyli Dart może jechać w obu kierunkach.
Przechodzimy do wagonów, choć natychmiast jesteśmy prostowani, że to nie wagony, a składy. Widzimy szersze niż zwykle przejścia między nimi. Nad przejściami tablice wyświetlają, z jaką prędkością pociąg jedzie. Nasz rozpędził się maksymalnie do ponad 150 kilometrów na godzinę - na tyle pozwolił mu tor doświadczalny.
Prędkości w ogóle nie odczuliśmy, przypominały o niej jedynie "uciekające" drzewa za oknem. W barwach PKP Intercity pojedzie, zgodnie z umową, 160 kilometrów na godzinę. A, przypomnijmy, podczas testów na Centralnej Magistrali Krajowej pędził z prędkością 200 kilometrów na godzinę i - jak zapewnia Pesa, jest w stanie osiągnąć nawet 250.
W niebieskich fotelach siedzi się wygodnie, jest dużo wolnej przestrzeni. Między fotelami są praktyczne stoliki.
Rewolucja na torach
- Chodziło o to, żeby kolej zaczęła się nam wreszcie kojarzyć z czymś przyjemnym, a nie drogą przez mękę - wyjaśnia dr Bartosz Piotrowski,szef zespołu wzornictwa Pesy, uhonorowany m.in. tytułem "Designera Roku 2014". To jego zasługa, jak wygląda Dart.
Opowiada, że zabierze 352 pasażerów w pierwszej i drugiej klasie. Będą mogli skorzystać choćby ze strefy barowej. Uda się też złożyć zamówienie z dostawą na miejsce, np. przez telefon. Większość cateringu ma być rozprowadzana wózkami.
W standardzie pociągu są jeszcze m.in.: zintegrowany system klimatyzacji i ogrzewania, gniazdka elektryczne, udogodnienia dla niepełnosprawnych, rozbudowany system informacji pasażerskiej i wzmacniania sygnału telefonii komórkowej, internet, nowoczesne toalety (z przewijakami dla niemowląt), miejsca do przewozu rowerów.
- Dart to rewolucja w segmencie ekonomicznym - przekonuje Jacek Leonkiewicz, prezes PKP Intercity. Podróżuje razem z nami.
Od grudnia tego roku nowoczesny pociąg będzie do dyspozycji pasażerów. Obsłuży ich na trasach: Jelenia Góra - Wrocław - Łódź - Warszawa do Białegostoku i Lublina oraz z Białegostoku i Lublina przez Warszawę, Koluszki, Częstochowę i Katowice do Bielska Białej.
1,3 mld zł: to wartość umowy Pesy i PKP Intercity. 70 procent inwestycji finansuje Unia Europejska. Kontrakt obejmuje także 15-letni serwis Dartów
