Przy Dworcowej znajduje się były biurowiec GS - obecnie własność miasta. Prace związane z zamianą biur na lokale socjalne w większości są już wykonane. Na razie jednak sprawa utkwiła w miejscu, ponieważ niektóre firmy z sąsiedztwa złożyły do Samorządowego Kolegium Odwoławczego protest przeciwko adaptacji budynku. Przedsiębiorcy uważają, że działalność gospodarcza, którą prowadzą jest uciążliwa dla otoczenia i będzie przeszkadzać mieszkańcom. Tak argumentują.
- Ta troska wydaje się być fałszywa. Chyba jest w tym jakaś obawa przed tymi ludźmi - zastanawia się burmistrz Roman Tasarz.
Wiceburmistrz Wojciech Kwiatkowski dodaje: - Według naszej opinii przedsiębiorcy nie powinni obawiać się nowego sąsiedżtwa. Ludzie, którzy mają tam zamieszkać nie są z marginesu. To zwykli, sympatyczni mieszkańcy z chwilowymi - miejmy nadzieję - kłopotami finasowymi.
Dla władz miasta, i jego biedniejszych obwateli, brak lokali socjalnych to spory problem. Oczekuje na nie wiele osob. Burmistrz szacuje, że od ręki potrzebnych byłoby około stu tego typu lokali. Przy Dworcowej ma postać ich trzynaście.
Na razie nie ma jednak oficjalnego stanowiska SKO. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie miasto będzie musiało przeprowadzić "analizę przydatności". Burmistrz nie zgadza się z koniecznością jej sformułowania, ponieważ na zewnątrz budynek w ogóle się nie zmienia. - _Zamiast biur będą mieszkania. Mamy na to wszystkie konieczne pozwolenia, między innymi Sanepidu i straży pożarne_j - mówi Roman Tasarz. Zdaniem burmistrza nakazanie miastu wykonania analizy byłoby nadinterpretacją prawa.
Przypomnijmy, że Golub-Dobrzyń próbuje rozwiązać problem braku lokali socjalnych już od jakiegoś czasu. Miasto, jako jedno z nielicznych w województwie, uzyskało rekomendację Ministerstwa Infrastruktury i dzięki temu z Banku Gospodarstwa Krajowego otrzyma na ten cel ponad 100 tys. zł.
Biznes
