Na pomysł zorganizowania w Bydgoszczy pokazu najbardziej kiczowatych wytworów światowej kinematografii wpadł Marek Szpak z Akademickiej Przestrzeni Kulturalnej. - Zawsze lubiłem usiąść sobie wygodnie w fotelu i obejrzeć fatalnie zrobiony film. Dlaczego? Bo świetnie się przy tym bawiłem i śmiałem do rozpuku - tłumaczy. - Z czasem okazało się, że wielu ludzi reaguje podobnie. Zresztą, jak tu zachowywać się inaczej, kiedy np. zamiast nadciągającego kataklizmu na miasto, ogląda się zdjęcie, po którym spływa zwykły kisiel - śmieje się Szpak.
Zaprosił więc do Bydgoszczy Jacka Rokosza, wykładowcę z łódzkiej "Filmówki" i Filipa Jacobsona, filmoznawcę. - To prawdziwi zapaleńcy kinowi. Na pokazach przez nich organizowanych, publiczność po prostu pęka ze śmiechu - stwierdza Szpak. - Tak będzie i tym razem - zapewnił.
Niecodzienny festiwal filmowy rozpocznie się jutro o godz. 21 w amfiteatrze mieszczącym się na rogu ul. Mostowej i Grodzkiej. Otworzy go dzieło Dwaina Espera - "Sex Maniac" oraz "Zły mózg z kosmosu" w reżyserii Koreyoshi Akasaki, Teruo Ishii i Akira Mitsuwy. W sobotę o tej samej godzinie obejrzymy "Zabójcze ryjówki" Raya Kelloga i "Doctor of Doom" René Cardona.
W razie niepogody festiwal przeniesiony zostanie do pubu "Dublin" (ul. Magdzińskiego).