- Jałówki i mleczne rekordzistki mleczne są po cichu sprzedawane za bezcen - _twierdzą mieszkańcy Zamartego. - Nawet prezesom Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Chojnicach nie udało przekonać naszego prezesa, aby zostawił bydło.
Przypominają, że prezes od początku zapowiadał, że oborę zlikwiduje. - Przekreślono 20 lat pracy hodowlanej - skarżą się nasi rozmówcy. - On widzi tylko ziemniaki, a zysk z mleka, choć sprzedajemy je w klasie ekstra, odrzuca.
**_Nie takie rekordzistki
Podobno HZZ posiada krowy rekordzistki, dające 6,5 tys. litrów mleka rocznie. Prezes Andrzej Pawlak twierdzi, że to nie jest żaden rekord, bo mleko ma słabą cenę, a dopiero od trzech miesięcy dostaje od OSM za klasę ekstra, wcześniej było to zaledwie 77 gr za litr. - Z tej hodowli mamy rocznie 400 tys. zł straty - twierdzi. _- Dłużej nie mogę na to pozwalać, bo zajmujemy się ziemniakami, a nie produkcją zwierzęcą, która daje nam jedynie pięć procent przychodu.
_Przypomnijmy, Zamarte jest częścią Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie i podlegają mu jeszcze dwa zakłady - typowo ziemniaczany Bonin w Zachodniopomorskiem i Stare Olesno w Opolskiem, które też ma krowy, ale tam ta działalność daje 15 proc. przychodu.
To się kłóci
Główna dziedzina to nasiennictwo i hodowla nowych odmian ziemniaków.- Dwie trzecie wpływów wynoszących 6 mln zł przynoszą ziemniaki.Już w 99 roku w biznesplanie dla IHAR w Radzikowie pojawiła się teza, że ziemniaki i zwierzęta się kłócą. Podobno obornik i gnojowica mają zły wpływ na ziemniaka nasiennego i nigdzie na świecie nie łączy się tych hodowli, a teraz doszedł jeszcze czynnik ekonomiczny.
Obora wymaga sporych nakładów. Przy obecnych wymogach Zamarte nie może rozbudować obory przy jeziorze. O zbiorniku na gnojowicę, wybiegu czy płycie gnojowej nawet nie ma co marzyć, skoro za płotem powstaje publiczne kąpielisko.-
To nie biznes
**Fachowcy twierdzą, że przy 120 krowach mlecznych i jałówkach mogłaby się utrzymać jedna rodzina, a obora w Zamartem żywi dziesięć. Krowy z Zamartego nie idą na rzeź, bo jałówki bierze bydgoski "Rolbyd", a krowy mleczne na prośbę prezesa chojnickiej OSM trafiają do gospodarzy w Niwach, Ogorzelinach, Lichnowach i Sławęcinie.
Prezes nie zgadza się, że sprzedaje krowy po cichu. - W przetargu dostalibyśmy niższą cenę, bo hodowcy zmówiliby się, a tak dostajemy 2,5 tys. zł za mleczną, a 3,5 tys. zł za jałówkę i to jest dobra cena - zapewnia.
Niedochodowa krowa
Tekst i fot. Marietta Chojnacka

Andrzej Pawlak, prezes Hodowli Ziemniaka Zamarte Likwidacja bydła to decyzja wyłącznie ekonomiczna. Dokładamy do bydła i dzieje się to kosztem poborów 80 pracowników. Taka mała obora ma rację bytu w gospodarstwie rodzinnym, a nie w specjalistycznej hodowli z innej branży.
Wczoraj sprzedano kolejne krowy z Hodowli Ziemniaka Zamarte. Pracownicy nie mogą się pogodzić, że stado bydła zarodowego idzie na zmarnowanie.