Temat powraca jak bumerang zwłaszcza podczas deszczowych dni, gdy gruntowe ulice rozmywają się w błocie. Teraz Czytelnicy przypomnieli o problemie niedokończonych ulic w związku z rozpoczętą właśnie nową kadencją Rady Miejskiej Ciechocinka. - _To skandal, żeby ulicę Ogrodową zostawić zrobioną tylko w połowie. Gruntowy odcinek jest mocno rozjeżdżony i tak pofałdowany, że można uszkodzić podwozie samochodu. A do garaży w deszczowe dni brniemy po błocie - _skarży się ciechocinianin z osiedla spółdzielczego.
Podobnie jest z ul. Piaskową i na przedłużeniu Słowackiego (w kierunku Bema) - utwardzona nawierzchnia kończy się w pewnym momencie. Jeszcze gorzej mają mieszkańcy ulicy Żytniej, gdzie cała droga jest gruntowa. Chociaż w tym roku ratusz zrobił udogodnienie dla pieszych - po jednej stronie powstał chodnik.
Wszystkie ulice łączy jedno - na odcinkach nie mają uregulowanych kwestii własnościowych, by można było położyć tam asfalt lub trylinkę. Czyli
są fragmentami prywatne
- _Żebyśmy mogli tam cokolwiek robić, miasto musi mieć prawo do tych gruntów - _wyjaśnia Józef Kołowrocki, kierownik referatu gospodarki terenami i ochrony środowiska w ciecho-cińskim ratuszu. Jak się dowiedzieliśmy, sprawy stoją w miejscu. - _Zależy nam na polubownym porozumieniu, czyli na zrzeczeniu się przez właścicieli prawa do gruntów pod drogę w zamian za odszkodowanie. Możemy się starać o wywłaszczenie, ale to ostateczność. Takie sprawy trwają nawet kilka lat - _tłumaczy J. Kołowrocki.
W przypadku opisywanych przez nas ulic brakuje zgody wszystkich właścicieli gruntów. Przy ul. Ogrodowej chodzi o podpisy mieszkańca z końca drogi oraz właścicieli nowych mieszkań na osiedlu spółdzielczym. Niektórzy z nich mieszkają poza Ciechocinkiem, nie ma z nimi kontaktu i stąd zwłoka. Wciąż nie ma zgody wszystkich posiadaczy ziemi przy ul. Żytniej. Kłopot jest też z ul. Słowackiego, gdzie prywatne metry przebiegają akurat przez środek gruntowego odcinka ulicy. Tam, jak twierdzi ratusz, właściciele zgodziliby się oddać ziemię, ale mają nieuregulowane kwestie spadkowe.
Natomiast przy ul. Piaskowej rzecz rozbija się dodatkowe sprawy sporne między właścicielami posesji; niektórzy chcieliby ponownego wymierzenia swoich działek, by sprawdzić, czy mają tyle metrów kwadratowych, ile wskazują mapki geodezyjne.