Dla miłośników muzyki to dobra wiadomość - koncerty organowe w kościele gimnazjalnym będą nie okazjonalnie, ale cyklicznie. W niedzielę cykl otworzył Michał Wachowiak, organista kościoła Maryi Królowej w Poznaniu, profesor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, gdzie uczy sztuki organowej. Usłyszeliśmy utwory Bacha, Vivaldiego, Mozarta i Mendelssohna Bartholdy, a wykonawca chwalił, że instrument pięknie brzmi i że jest to prawdziwa perełka.
Ciąg dalszy już 13 lipca. W niedzielę o godz. 20 zagra chojniczanin Tomasz Drążkowski, który do rodzinnego miasta wpada dość często z oryginalnymi muzycznymi projektami, więc ciekawe, czym zaskoczy nas w lipcu.
Niedzielny koncert był okazją do podziękowania tym wszystkim, którzy wspierali dzieło budowy nowych organów dla kościoła gimnazjalnego, co uczynił ks. proboszcz Jacek Dawidowski. Ks. biskup Wiesław Śmigiel miał dać wykład o roli muzyki w kościele, ale uznał, że...lepiej posłuchać koncertu. - Cieszę się, że będzie to cykl - mówił. - I że każdy będzie mógł posłuchać tego instrumentu. Jesteśmy w unikatowym obiekcie, pięknie odnowionym, jest to wielki dar dla każdego człowieka wrażliwego na piękno. A jak wiadomo, muzyka zbliża do Boga.
- Te organy to taka kropka nad "i" w naszym kościele - nie ukrywał organista bazyliki mniejszej Przemysław Woźniak. - Są kopią barokowego instrumentu, na podobnym grał Bach. Warto podkreślić, że organy powstały w miejscowej firmie - zakładzie Zdzisława Mollina z Odrów. A najlepszą dla nich rekomendacją są słowa profesora Juliana Gembalskiego, który w trakcie prób nie mógł się od nich oderwać.
Dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Pelplinie - ks. Wincenty Pytlik, nawiązując do barokowych motywów o przemijaniu i śmierci, która spotka wszystkich, zauważył, że co prawda wszystko przeminie, ale muzyka pozostanie...
A minister sprawiedliwości Marek Biernacki, gorący orędownik projektu "Jezuici bez jezuitów" podkreślił, że program renowacji kościoła gimnazjalnego skończył się mocnym akcentem, bo powstały także nowe organy. - Udało się zaoszczędzić trochę pieniędzy z tego programu i mogliśmy je oddać do Brukseli, ale woleliśmy przeznaczyć je na organy - tłumaczył.
Czytaj e-wydanie »