Przeżyli wspólnie 60 lat, ale dobrze pamiętają, kiedy zawarli znajomość. Co niedzielę podążali pieszo, po kilka kilometrów, na mszę św. do kościoła w Brudzewie, w dzisiejszym woj. lubuskim.
- Ta albo żadna. Początkowa fascynacja przerodziła się w trwałe uczucie - twierdzi pan Władysław. Owocem miłości były dwie córki i pięciu synów. Dzieci przyszły na świat w trzech miejscowościach. Jubilaci w poszukiwaniu lepszych warunków życia zmieniali bowiem miejsce zamieszkania - od Tarnowa poprzez Cierzyce do Niemojewka, dokąd przybyli w 1958 r. Na Kujawach kupili gospodarstwo rolne. Poza dziećmi doczekali się jeszcze 47 (!) wnucząt i 16 (!) prawnucząt.
Bilans 60 lat związku państwa Szczepułów zdecydowanie wychodzi na plus. A utrzymanie i wychowanie licznego potomstwa było zadaniem niezwykle trudnym, bo duża rodzina, to nieustanne obowiązki.
W domu nigdy się nie przelewało, toteż nestor rodu, poza pracą w gospodarstwie, dorabiał w zakładach sodowych w Janikowie.
- Często dzień był dla nas za krótki - dodaje pani Teresa.
Wspomnienia z bogatego życia jubilatów odżyły podczas zjazdu rodzinnego, który został poprzedzony mszą świętą, odprawioną w ich intencji kościele parafialnym w Markowicach. Były życzenia i prezenty, ufundowane przez najbliższych, organizatorów uroczystości. Do wszystkich serdeczności, dołączamy także powinszowania od "Pomorskiej" i naszych Czytelników.