Do niebezpiecznej sytuacji doszło w sobotę na terenie giełdy w Lubinie. Na jednym z parkingów przechodnie zauważyli małe dziecko w zamkniętym samochodzie, które głośno płakało. Na dworze temperatura powietrza wynosiła około 25 stopni Celsjusza, a pojazd stał w nasłonecznionym miejscu.
- Jak się okazało, matka 8-miesięcznej dziewczynki, 31-letnia kobieta, zostawiła dziecko w samochodzie, kiedy spało. W tym czasie poszła na giełdę handlować odzieżą razem z mężem. Kiedy dziecko się obudziło, zaczęło głośno płakać i to zaniepokoiło przebywających na giełdzie ludzi, którzy zadzwonili na nr 112 - mówi asp. szt. Sylwia Serafin z KPP w Lubinie.
Policjanci szybko dotarli na miejsce interwencji. W tym samym czasie do auta podeszła matka dziewczynki, która otworzyła drzwi samochodu. Okazało się, że dziecko było zamknięte w aucie przez ok. 50 minut.
Kobieta była zaskoczona obecnością funkcjonariuszy. Pod jej opieką znajdowało się jeszcze dwoje dzieci.
- Policjanci wezwali zespół pogotowia ratunkowego, który po wstępnych badaniach, przewiózł dziewczynkę do szpitala, gdzie lekarz pediatra podjął decyzję o pozostawieniu dziecka w placówce z uwagi na objawy odwodnienia – dodaje Serafin.
31-letnia matka została zatrzymana i trafiła do policyjnej celi. Usłyszała już zarzuty. Za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia grozi jej kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Pozostała dwójka małoletnich przekazana została ich ojcu, który pojawił się na miejscu interwencji.
