Problem w tym, że nieoznakowany radiowóz, bez włączonych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, nie jest pojazdem uprzywilejowanym. A zatem w chwili jazdy za samochodem przekraczającym dozwoloną prędkość jego załoga sama łamie przepisy. Dopiero po ujawnieniu wykroczenia włącza się koguta i zatrzymuje pirata.
- Tylko jak inaczej policja ma ujawnić wykroczenie? - zastanawia się Marek Staszczyk, sekretarz Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu. - Jeśli włączy sygnały, kierowca od razu zorientuje się i zwolni.
Szefostwo policji chciało nowelizacji ustawy o policji, w której zamieszczono by tzw. kontratyp obejmujący przypadki, w jakich policjant wykonujący powierzone mu zadania, dopuszcza się czynów uznawanych za wykroczenia. Modelowym przykładem takiego wykroczenia jest jazda z prędkością większą niż dozwolona przez kierującego nieoznakowanym radiowozem wyposażonym w wideorejestrator.
Propozycja zrodziła jednak wiele wątpliwości, dlatego policja odstąpiła od tego pomysłu. Uznała jednak, że w takich przypadkach można powołać się na uznawany w teorii i praktyce prawniczej pozaustawowy kontratyp działania w granicach uprawnień lub obowiązków określonych w przepisach szczegółowych. Mówił o tym jeszcze w 2009 r. w Sejmie gen. Adam Rapacki, ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych.
Czytaj: Grudziądz. Kierowca jechał pod prąd na Trasie Średnicowej [zobacz wideo]
- Nie czyni bezprawia ten, kto czyni swą powinność - stwierdza, przypominając sentencje prawa rzymskiego, mł. insp. Marek Konkolewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. - To wyłącznie odpowiedzialność za działanie pozaustawowe. Tak zatem może czynić policjant, przy zachowaniu szczególnej ostrożności na drodze.
Jak tłumaczy Konkolewski, podobny kontratyp stosowany jest wobec osób uczących się jazdy. Zdarza się bowiem, że kursant popełnia wykroczenie, a jednak nie jest za to karany. Trudno wymagać od niego, aby jeździł całkiem poprawnie.
- Czy pomiar dokonany z przekroczeniem prawa jest legalnym dowodem w sprawie o wykroczenie? - pyta z kolei pan Krzysztof, kierowca ze Świecia. I przypomina, że wideorejestrator podaje nie prędkość kontrolowanego pojazdu, a własną. W praktyce jest zatem tak, że radiowóz zbliżający się do poprzedzającego pojazdu jedzie od niego szybciej, a potem mundurowi wciskają zatrzymanemu kierowcy ,,kit", że to jego
szybkość.
