- Byłam dwa razy i jestem zawiedziona - napisała niepełnosprawna Czytelniczka. - Pierwszy raz jechałam autobusem miejskim i brakuje kursów. Musiałam czekać godzinę, żeby wrócić. Potem nie zostałam wpuszczona do szatni dla niepełnosprawnych, bo przebierali się tam mężczyźni.
- Szatnia jest koedukacyjna. Projektant założył, że sytuacje, gdy „zderzają się” ze sobą kobiety i mężczyźni będą incydentalne - wyjaśnia Ryszard Sadowski, kierownik Wydziału Inwestycyjnego Urzędu Miejskiego. - Zdaję sobie, że to trudna sytuacja, ale musieliśmy oszczędzać przestrzeń, której nie ma tam zbyt wiele.
Na ciasnotę i ogólny brak komfortu zwraca również uwagę nasza Czytelniczka. - Szatnia jest maleńka, nie ma przebieralni za zasłonkami, ale najbardziej brakuje poręczy ułatwiających wstanie czy przytrzymanie się.
Kierownik obiektu obiecuje, że skonsultuje pretensje Czytelniczki z pozostałymi zainteresowanymi.
Osoby niepełnosprawne nie zawsze są też zadowolone z ćwiczeń w niecce rekreacyjnej. Dla niektórych jest za płytka. Chciałaby korzystać ze sportowej. Jest specjalna winda, która ułatwia opuszczanie się do tego basenu, ale nie wszyscy wiedzą o jej istnieniu.
- Osoba niepełnosprawna powinna w recepcji poprosić o możliwość skorzystania z windy - mówi Stawski. - Jeśli chodzi o ćwiczenia w niecce sportowej, to przypominam, że nie ma ona równej głębokości, więc ciężko byłoby stworzyć takie same warunki dla wszystkich ćwiczących.
Dojazd samochodem też nie rozwiązuje sprawy z autobusami. Nie ma kopert. Stawski zapowiada, że pojawią się najpóźniej w przyszłym tygodniu. Więcej o przybasenowym parkingu napiszemy jutro.
Więcej na plus.pomorska.pl: Niepełnosprawni męczą się na basenie