- Trasę tę pokonali na galarze, czyli łodzi płaskodennej zbudowanej ściśle według wzoru dominującego w żegludze wiślanej od piętnastego wieku aż do dwu-dziestolecialecia międzywojennego. Konkretnie jest to kopia osiemnastowiecznego galara, którego plany znajdują się w Archiwum na Wawelu, trzykrotnie pomniejszona - mówi Wanda Wasicka z Biura Promocji i Turystyki Urzędu Miasta w Nieszawie.
Załoga liczyła dziesięć osób, chociaż na starcie znalazło się tylko pięciu śmiałków, retman Mieczysław Łabęcki, przednik Jan Sroka, flisacy Zdzisław Michta i Grzegorz Bigaj oraz szyper Jarosław Kałuża, inicjator przedsięwzięcia. Po raz kolejny w historii tego wodnego wydarzenia na pokład weszła krakowska malarka Ewa Ciepielewska, która pełni rolę pisarza pokładowego i rysownika. W tym roku do polskich flisaków dołączyli Francuzi, którzy płynęli własną łodzią. Jest to replika średniowiecznej łodzi, która pływała po Loarze o nazwie “La Cinglée", czyli “Szaleniec".
W Warszawie na pokład galara, drugi rok pod rząd weszła rodzina muzyków, Mieczysław Eligiusz Litwiński, kompozytor, śpiewak i multiinstrumen-talista, jego żona Saba Krasoczko, śpiewaczka, filolog oraz ich dwoje dzieci, sześć i pół letni Konstanty i trzyletni Julian. Muzycy tworzą duet “Sol et Luna". Artyści koncertowali w nieszawskim kościele klasztornym. Poza utworami muzyki średniowiecznej zgromadzeni wykonali kompozycję Mieczysława Litwińskiego.