W Nieszawie tłumów w lokalach wyborczych nie ma. W drugiej turze swoje głosy może tu oddać jedynie 1394 osoby. W pierwszej turze wyborów prezydenckich zagłosowało tu 60,94 proc. z 1407 uprawnionych do głosowania. Przewagą 35 głosów wygrał w Nieszawie Karol Nawrocki.
W drugiej turze wyborów prezydenckich do godz. 17 frekwencja była wysoka, swój głos oddało 51,65 proc.
Na ulicy Tadeusza Kościuszki, w miejscowej szkole mieszczą się dwie komisje wyborcze. Mieszkańcy nie chcą mówić, na kogo głosują. Tuż przed szkołą dwa domy wywiesiły banery wyborcze. Pani Krystyna – Rafała Trzaskowskiego, a jej sąsiedzi Karola Nawrockiego.
- Rozmawiałam z nim, to młodzi sympatyczni ludzie. Nie dali się przekonać, mają swoje poglądy – mówi 77-letnia mieszkanka Nieszawy. – Oczywiście żyjemy w przyjaźni, to nic, że ktoś ma inne poglądy. Mówimy sobie dzień dobry z uśmiechem i sympatią.
Jednak nie zawsze jest tak dobrze. – Ze znajomą, która popiera PiS, trochę się posprzeczałyśmy. Nie odzywa się do mnie teraz.
Panie Krystyna w swoim życiu nie ominęłam żadnych wyborów. - Głosowałam w pierwszej turze teraz też będę. Sąsiedzi z pewnością też pójdą.
W domu z banerem kandydata na prezydenta popieranego przez PiS nie było nikogo.
Do lokalu wyborczego poszły także panie z KGW Nieszawianki. Każda z pań ma swojego faworyta. Mimo różnić prężnie razem działają, co widać podczas licznych akcji w mieście.
- Mam 47 lat i udział w wyborach brałam zawsze – mówi Edyta Gębicka. – Mam nadzieję, że nowy prezydent doceni naszą działalność, a pieniądze będą płynąć do małych miast, takich jak Nieszawa. Potrzeb jest dużo.
Zdaniem pani Beaty Podlewskiej nowy prezydent ma godnie reprezentować nasz kraj. – Ma stać na straży polskich interesów. Czy w Polsce się coś zmieni, nie wiem. Pewnie zależy od tego, kto wygra. W naszym mieście pewnie niewiele. Widać, jak mieszkańcy podchodzą do wyborów prezydenckich, do urn poszło znacznie mniej osób niż w wyborach samorządowych.
Swój głos oddała także Agnieszka Kobylińska. – Chyba tylko raz nie wzięłam udziały w wyborach. Nie było mnie w mieście. Teraz, nie wyobrażam sobie nie iść zagłosować. To w końcu nasz obywatelski obowiązek.
