Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieszawa. Upadek "Janturu" to problem dla miasta

(iga)
Sytuacja zadłużonego "Janturu" to nie tylko dramat rolników, którym firma winna jest w sumie ok. 18 milionów złotych. To także poważny problem dla miasta.

Gorzelnia "Janturu" w Nie-zawie to największy zakład pracy w tym niewielkim miasteczku. Choć nie ogłoszono oficjalnie upadłości, produkcja stanęła, a w poniedziałek w nieszawskiej gorzelni i w w należacym do spółki młynie w Wagańcu energetycy wyłączyli prąd, bo firma winna jest im ok. 400 tysięcy złotych. Pracownicy od początku roku są na wypowiedzeniach, ale w Powiatowym Urzędzie Pracy oficjalnego zgłoszenia w tej sprawie nie ma. Niektórzy już zgłaszają się do Urzędu Miasta po pomoc
- Z punktu widzenia miasta upadek "Janturu" to prawdziwy dramat. Możliwości zatrudnienia w Nieszawie są prawie zerowe. Już zgłaszają się osoby z prośbą o jakąś pracę. Na razie są to pojedyncze przypadki, ale liczymy się, że może być gorzej - nie ukrywa burmistrz Andrzej Nawrocki. - Najlepiej dla nas by było, żeby firma wznowiła pracę. Ogłoszenie upadłości to najgorszy wariant, bo mogą zostać gołe mury, a miasto straci podatki - mówi burmistrz.
Nie wiadomo, czy zadłużoną firmę wezmą w swoje ręce rolnicy-wierzyciele. Wielu uważa, że propozycja ze strony firmy, żeby tak się stało, to próba przerzucenia potężnych długów (ok. 40 mln zł) na barki wierzycieli i ucieczka przed odpowiedzialnością.
Po dzisiejszych rozmowach reprezentacji rolników z przedstawicielami banku wątpliwości pozostały, bo wciąż nie wiadomo, jaka jest rzeczywista sytuacja finansowa firmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska