https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niewidome dzieci nie mają wyboru

Kamila Mróz [email protected] tel. 056 61 99 916
Martin (na zdjęciu z mamą) lubi czytać, ale książek dla niego jest mało. Widoczną na zdjęciu wygrał w konkursie. W przyszłości chciałby zostać dziennikarzem.
Martin (na zdjęciu z mamą) lubi czytać, ale książek dla niego jest mało. Widoczną na zdjęciu wygrał w konkursie. W przyszłości chciałby zostać dziennikarzem. fot. Autorka
Martin po wakacjach pójdzie do IV klasy. - Z czego będzie się uczył? - pyta jego mama. Kuratorium sugeruje, aby rodzice... oddali dziecko do specjalnego ośrodka.

Klasa niewidomego Martina Szulca z integracyjnej Szkoły Podstawowej nr 16 w Toruniu uczyła się z podręczników, których w brajlu nie było. Pani Maja, mama chłopca, nie miała więc wyjścia. Brała "zwykły" podręcznik, siadała przy maszynie Martina i z czarnodruku przepisywała tekst na sześcioznak.

Nie chcemy oddać syna do internatu
Teraz sprawa się komplikuje. Od IV klasy książek do szkoły jest znacznie więcej. Pani Maja nie jest w stanie ich wszystkich przepisać.
- W kuratorium sugerowano, że lepiej byłoby, gdyby Martin uczył się w specjalnym ośrodku. Nasz syn jednak świetnie daje sobie radę w zwykłej placówce! To szkoła integracyjna. W Toruniu nie ma ośrodka dla dzieci niewidomych. Nie chcemy oddawać syna do internatu - oburza się pani Szulc.

Problem jest złożony, bo podręczniki napisane w brajlu pochodzą sprzed kilku lat. - Nauczyciele pracują już na nowszych. Inną sprawą jest to, że nawet tych starszych nie można dostać - opowiada pani Maja. Próbowała je wypożyczyć w Polskim Związku Niewidomych. Potem w internecie znalazła ogłoszenie o adaptacji podręczników.

- Zadzwoniłam pod numer podany na stronie i dowiedziałam się, że książki powinny być dostępne w kuratorium. Oczywiście wybrałam się tam z mężem. Pani wizytator, która opiekuje się szkołą Martina, przy nas zadzwoniła do ministerstwa. Tam jej powiedziano, że książki powinny być... w kuratorium. Przecież to absurd! - denerwuje się pani Maja.

Podręczniki można wydrukować prywatnie. Koszt jednej to minimum 750 zł.
Lilia Kopczyńska z kuratorium wyjaśnia: - Książki pisane językiem brajla ministerstwo przysyła nam co kilka lat, a my rozprowadzamy je po szkołach.

Jedenaście lat po reformie
Pani wizytator zapewnia, że w sprawie Martina rozmawiała już z dyrektor szkoły (wczoraj była niedostępna). Podręczniki dla chłopca mają być sprowadzone z ośrodka dla dzieci niewidomych w Bydgoszczy. Jedną z książek szkoła dostanie drogą elektroniczną z wydawnictwa i sama ją wydrukuje.

Mama Martina podejrzewa, że to jednak nie będą te same książki, z których korzystają pozostałe dzieci w klasie. Jej obawy mogą być uzasadnione. Dlaczego?
W Ośrodku Szkolno - Wychowawczym im. L. Braillea w Bydgoszczy można wypożyczyć tylko wybrane tytuły.

- Nie zawsze są to te, z których uczą się dzieci w szkołach masowych - mówi Małgorzata Wilczewska, wicedyrektor tego ośrodka.

- Programy szkolne się zmieniają, wydawnictw jest dużo. Jak często szkoła dostaje nowe książki? - pytam.
- Często? - śmieje się pani dyrektor. - Wyjaśnię na przykładzie. W 1998 roku weszła w życie nowa reforma, a my nie mamy jeszcze zreformowanych podręczników do liceum. Dopiero w zeszłym roku dostaliśmy komplet książek do nauczania zintegrowanego.

Podręczniki do języków obcych są tak kiepskie, że nie przygotowują do egzaminów zewnętrznych. Nauczyciele placówki sami więc opracowują własne wersje książek i drukują w języku brajlowskim.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Magda

  Rozumiem rodziców chłopca, któży obawiają się oddać dziecko do szkoły z internatem. Osobiście uczyłam się po za domem 10 lat w Specialnym ośrodku szkolno-wychowawczym dla dzieci niewidomych w Owinskach, musiałam tym samym zamieszkać w internacie. Powiem otwarcie, że niektóre szkoły w Polsce nie mają dostosowanych warunków w internacie. Ważne jest by przed zapisaniem pociechy do placówki upewnić się czy nasze dziecko będzie miało należyte warunki i bezpieczenstwo. Polecam takie placówki jak pod Poznaniem w Owinskach, Wrocław, Kraków oraz pod Warszawą w Laskach tam można powieżyć swe dzieci bez obaw. W takiej szkole nasz maluch będzie miał dostosowania do nauki wedle swoich potrzeb oraz zajęcia takie jak Orjętacja przestrzenna, Naukę widzenia i wiele wiele innych możliwości rozwoju społecznego. Warto podjąć refleksje nad tym czy oddać dziecko po za dom czy zapisać je do szkoły masowej. Początki są trudne - sama to przechodziłam więc wiem co mówię. Życzę odwagi do podejmowania decyzji, które w przyszłości przyniosą opfite owoce w poziomie edukacyjnym naszej młodzieży. Jestem osobiście zadowolona z ukączenia szkoły w Owinskach, dziś mam jak narazie ukączoną szkołę średnią. Szkoły tego typu prowadzą wsparcie maluchów już od najwcześniejszych miesięcy życia. Naprawdę uwieżcie warto

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska