- To było w grudniu zeszłego roku, gdy w Zachemie trwały zwolnienia. Wnioskowałem o skontrolowanie przejęcia technologii i produkcji TDI przez BASF, bo od początku budziło to podejrzenia - mówi Werner.
NIK odpisała. Kiedy? Dopiero pod koniec... września tego roku. W piśmie odmówiła przeprowadzenia kontroli przez organ właściwy, czyli jej delegaturę w Bydgoszczy, z powodu... braków kadrowych.
- Zaniemówiłem. Po raz pierwszy, że w ogóle odpisała. Po raz drugi, gdy zapoznałem się z treścią - zdradza Werner.
Oto pismo z Najwyższej Izby Kontroli: