Niszczeje kościółek w Orlu

Odpowiedź jest prosta: Bo nikt o pomoc finansową nie występował. Proboszcz parafii p.w. św. Macieja ks. Leonard Polley tłumaczy: - Kościół nie jest własnością parafii, tylko arcybiskupstwa poznańskiego. Tak zapisano w przedwojennych księgach wieczystych. I nie można tego zmienić.

- To perełka architektury - mówi historyk Sławomir Łanecki, autor książki również o tej zabytkowej świątyni. - Kaplica rodowa Koczorowskich jest w fatalnym stanie. Piękna, na średniowiecznych fundamentach. Już jako murowany kościółek zbudowany został prawdopodobnie w latach 1442-1452. Był większy, niż dzisiejsza kaplica rodowa. Obok jest ciekawy dwór, w prywatnych rękach, także w fatalnym stanie. A mało kto wie, że w pobliżu, w chaszczach, są fundamenty dworu obronnego Orzelskich z połowy XV wieku.

O tym zniszczonym kościółku opowiedziała mi mieszkanka Orla na dożynkach gminnych w Witosławiu. Wracając odwiedziłem Orle. Z szosy do Mroczy nie jest widoczny. Tylko cmentarz pod lasem, do którego prowadzi dziurawa droga asfaltowa. Do kościoła trzeba skręcić przed cmentarzem w prawo.

Wokół roztacza się park. Jest w nie najlepszym stanie. Dalej jest zniszczony dwór. - Szkoda naszego kościółka - mówiła kobieta. - Ksiądz nic nie robi, by go remontować, choć jest już u nas proboszczem ponad 20 lat. W zeszłym roku sami mieszkańcy odkuwali tynki wewnątrz kościółka, bo tak zagrzybione są ściany. I dalej nic się nie dzieje.

Proboszcz także o zagrzybionych ścianach i odkuwaniu tynków opowiedział. I o dachu, który był w fatalnym stanie i trzeba było pokryć go nową dachówką. - Ale parafia nie jest właścicielem tego zabytku - przypomniał.

Wnętrza kościółka nie widziałem. Był zamknięty. Próbowałem wczoraj zainteresować tym obiektem konserwatora zabytków.
Do tematu wrócimy.