Noc Muzeów w Bydgoszczy poprzedzona była Nocą Bibliotek. I, poza koncertem na dziedzińcu biblioteki przy Starym Rynku, największa popularnością cieszyła się amnestia dla osób przetrzymujących książki.
- Miałam cztery - mówi Dominika. - Trzymałam je od pięciu lat i kara, jaką mi naliczono za nie to ponad 500 zł. Przy amnestii umorzono mi ją, więc jakby mi kamień spadł z serca.
A już od sobotniego popołudnia do muzeów naszego miasta wsypały się tysiące mieszkańców. - Jakoś nigdy nie ma okazji wybrać się do muzeum - mówią Dorota i Piotrek, studenci WSG. - A kiedy jest ta noc, to dużo łatwiej się zmobilizować. Najbardziej podoba nam się wystawa archeologiczna. Jakby rzeczywiście weszło się do ciemnej średniowiecznej chaty - tłumaczy Dorota.
- Tylko, że wtedy nie mieli monitorów LCD - ze śmiechem dodaje Piotrek.
Obok, przed Europejskim Centrum Pieniądza kolejka na jakieś 40 osób. - A jeśli stanę na końcu, to wystarczy blaszek, żebym sobie wybiła monetę - pyta dziewczynka mincerza, który, zamiast samemu wybijać monety, wręcza młot zwiedzającym, żeby to oni bili okolicznościowy pieniądz.
- Wystarczy - odpowiada robiąc, jak to określił, "przerwę na konserwację urządzenia". W rzeczywistości poprawia ustawienie pieńka.
Jak co roku oblężenie zwiedzających przeżywało Muzeum Wojsk Lądowych. Rzadko bowiem jest okazja wskoczyć do transportera opancerzonego R3M SKOT i obejrzeć go od wewnątrz.
A dla tych, którzy wytrzymali do późna, o godz. 23 rozpoczął się występ Teatru Afisz "W oparach starego kina" - recital najbardziej znanych piosenek z przedwojennych filmów jak choćby "Odrobinę szczęścia w miłości".
Czytaj e-wydanie »