Norbert Kobielski na dopingu? Olimpijczyk z Inowrocławia: - Nie ma żadnej sprawy

Od kilku dni było słychać o potencjalnej wpadce jednego z polskich lekkoatletów. W kuluarach pojawiło się nazwisko Norberta Kobielskiego, skoczka wzwyż z Inowrocławia. W POLADA (Polska Agencja Antydopingowa) potwierdzono nam, że trwa wyjaśnianie potencjalnego naruszenia przepisów antydopingowych w przypadku jednego z reprezentantów Polski w lekkiej atletyce na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.

Nic więcej nie usłyszeliśmy, bo to nie POLADA prowadzi dochodzenie. Do naruszenia procedur antydopingowej miałoby bowiem dojść prawdopodobnie podczas zawodów pod szyldem World Athletics. W takiej sytuacji sprawę prowadzi organizacja Athletics Integrity Unit. Tam skierowaliśmy pytania w sprawie potencjalnego dopingu polskiego sportowca, ale na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Sprawa wydaje się jednak nieoczywista, bo Norbert Kobielski na razie nie został zawieszony. Co więcej, mimo wiedzy na temat takiego dochodzenia Polski Związek Lekkiej Atletyki w poniedziałek umieścił inowrocławianina na oficjalnej liście reprezentantów Polski na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.

Wstrzemięźliwość w ferowaniu wyroków zaleca także Michał Rynkowski, dyrektor POLADA.-  Czekamy na rozstrzygnięcia federacji międzynarodowej i jest za wcześnie, żeby wychodzić z informacjami do opinii publicznej - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Sam sportowiec nie komentuje tych doniesień. - Nie ma żadnej sprawy, nie potwierdzam takich informacji. Normalnie przygotowuje się do igrzysk, idę na trening - powiedział Norbert Kobielski Polskiej Agencji Prasowej.

Dla Norberta Kobielskiego start w Paryżu ma być najważniejszym w karierze. Inowrocławianin dopiero w wieku 18 lat zaczął trenować lekką atletykę, wcześniej skoczność doskonalił w koszykówce. Sukcesy przyszły błyskawicznie i do tej pory ma na koncie m.in. pięć tytułów mistrza Polski na otwartym stadionie. W ubiegłym sezonie zajął 2. miejsce w Diamentowej Lidze, a podczas zawodów w Eugene poprawił życiówkę na 2.33. W tym sezonie zapowiadał skakanie na wysokości 2.37, a to dawałoby mu realne szanse na walkę o medal olimpijski.