Notecianka Pakość - Wda Świecie
NOTECIANKA PAKOŚĆ - WDA ŚWIECIE 1:2 (0:2)
Bramki: Michał Nadolski (89.-wolny) oraz Arkadiusz Woźniak (13.), Leszek Szczygielski (16.)
NOTECIANKA: Ciesielski - Łechtański (57. D. Jastrzębski), A. Jastrzembski, Delekta, Misiąg - Goczkowski, Nadolski, Słupski, Łapiński (45. Szot), G. Woźniak (75. Gac), Nowicki (45. Babiarz)
WDA: Paczkowski - Wenerski, Żurek, Raszka, Olszewski - Łożyński, Żurowski - Talaśka (57. Sz. Makowski/89. Kawała), Szczygielski (78. Czerwiński), Grzywaczewski (68. M. Makowski) - A. Woźniak
Żółte kartki: Ciesielski, G. Woźniak - Raszka, Sz. Makowski.
Czerwona kartka: Paczkowski (87.)
Kolejne derby nie stały na najwyższym poziomie, ale emocji w nich nie brakowało. Przede wszystkim w ostatnich minutach. - Tym razem zagraliśmy słabsze zawody - relacjonuje trener Wdy Marcin Olejniczak. - Jednak wystarczyło to, żeby pokonać rywala. W 2. min. powinniśmy przegrywać, ale Notecianka nie wykorzystała prezentu Piotra Żurka. Świetną interwencją popisał się Maciej Paczkowski. W 13. min. objęliśmy prowadzenie. Daniel Grzywaczewski podał do Leszka Szczygielskiego, a ten do Woźniaka. Arek ze spokojem ograł bramkarza i strzelił do pustej do bramki. Trzy minuty potem po akcji Pawła Olszewskiego Leszek podwyższył na 2:0. Później świetną okazję zmarnował Adrian Talaśka. Rywale próbowali nam zagrozić po stałych fragmentach gry, ale dobrze spisywał się Paczkowski. Po przerwie kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Dobre okazje do podwyższenia mieli Szczygielski i Krzysztof Łożyński.
- Nerwowo zrobiło się w końcówce meczu. Dobrze spisujący się do tej pory Maciej Paczkowski w 87. min. mógł zrobić z piłką wszystko przy niegroźnym dośrodkowaniu. A on wyjechał z nią poza pole karne. Sędzia podyktował rzut wolny i dał mu czerwoną kartkę. Arbiter był niekonsekwentny. Bowiem wcześniej golkiper gospodarzy sfaulował poza polem karnym Arka Woźniaka i otrzymał tylko żółtą kartkę. W bramce stanął debiutant Mateusz Kawała, ale nie miał on szans przy rzucie wolnym Michała Nadolskiego. Ostatnie minuty były bardzo nerwowe. Wybijaliśmy piłkę jak najdalej i udało się nam utrzymać wynik. W Pakości świetne zawody zagrał Arek Woźniak. Był pożyteczny w ataku i defensywie. Cofając się pomagał Szczygielskiemu.