Mecz Wdy Świecie z Tłuchowią Tłuchowo zapowiadał się emocjonująco. Oba zespoły nie przegrały jeszcze wiosną ligowego spotkania.
Obie ekipy zaczęły ostrożnie. Szczelna defensywa Wdy zmuszała gości do szukania szczęścia strzałami z daleka. Gospodarze natomiast nakręcali się z minuty na minutę. Kwadrans przed przerwą piłkę w bocznym sektorze dopadł Tymoteusz Majka, dośrodkował w pole karne, a Michał Kalitta głową z najbliższej odległości dopełnił tylko formalności.
Zobacz także
Wda miała jeszcze przed przerwą dwie bardzo dobre sytuacje, a najbliżej szczęścia był Paweł Słaby. Piłka po jego pozornie niezdarnym strzale odbiła się od słupka bramki gości.
W drugiej połowie Tłuchowia nadal szukała sposobu na obronę Wdy, ale ponownie ograniczyła się do strzałów z daleka. Nie sprawiało to jednak trudności Łukaszowi Zapale. W 68 minucie goście domagali się czerwonej kartki dla obrońcy Wdy po faulu na – ich zdaniem – wychodzącego na czystą pozycję gracza ekipy z Tłuchowa. Od tego momentu na ławce Tłuchowii wrzało. Momentami trener Tomasz Paczkowski nie potrafił powstrzymywać nerwów.
Czerwoną kartkę sędziowie w meczu tym ostatecznie pokazali. Tyle, że Klaudiuszowi Kurkowi. Bramkarz Tłuchowii w 75 minucie sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Tymoteusza Majkę.
Więcej goli w meczu tym nie padło. Wda umocniła się na fotelu lidera IV Ligi i coraz śmielej spogląda ligę wyżej.
Wda Świecie - Tłuchowia Tłuchowo 1:0 (1:0)
Bramka: Kalitta (30)